W MIEŚCIE

Za kminek w chlebie dostawali grzywny. Był „zbyt konkurencyjny”

opublikowano: 9 GRUDNIA 2023, 06:09autor: Rafał Nowak-Bończa
Za kminek w chlebie dostawali grzywny. Był „zbyt konkurencyjny”

Prawie wszystko tu jest takie, jak kiedyś. Ta sama mąka z młyna na Wieczystej, woda, sól, własny zakwas. Wciąż pracują tu ludzie zatrudnieni za Gierka, przy ścianach stoją maszyny pamiętające Gomułkę, tylko stary piec angielski trzeba było rozebrać, za dużo „brał” gazu.

Reklama

Nie, żeby w piekarni przy Długiej 7 nie było żadnych nowości. Jest modna czarnuszka, goja, chia i Bóg wie, co jeszcze. Ale to tylko dodatki, ciasto na chleb wyrabia się tak samo, jak 60 lat temu. Nazwa też się zmieniła – dawniej była tu piekarnia Adamski, kiedy słynny piekarz zmarł, rodzinny interes przejęła jego córka Monika, a że – po mężu – nazywała się już Binkowska, od lat na Długiej jest Piekarnia Binkowskich.

Reklama

Teraz prowadzi ją już trzecie pokolenie piekarzy. Tomasz (pod czujnym okiem matki, a jakże) wyrabia ciasto, podtrzymuje „przy życiu” zakwas, wypieka chleby, Michał głównie zajmuje się dystrybucją (ale, jak trzeba też coś upiecze). Produkcja nie jest duża – 3-4 tysiące chlebów na miesiąc, do tego kilka tysięcy bułek i ciastek. W sam raz, żeby jakoś przetrwać. Gdyby nie to, że dziadek wykupił część kamienicy i nie trzeba płacić najmu – byłoby ciężko.

Galeria: Legendarna piekarnia na Długiej (id: 47)

Złote czasy piekarnia przeżywała za komuny. Bywało, że kolejka na Długiej zawijała aż na Basztową, a Feliks Adamski wzywany był przez urzędników zaintrygowanych popularnością jego wypieków (dostał nawet 3000 zł. grzywny za to, że dodawał kminek do chleba, przez co był „zbyt konkurencyjny” w stosunku do państwowych piekarni). Podczas stanu wojennego największą popularnością cieszyły się tu „zajączki” z długimi uszami układającymi się w literę „V”.

Reklama

Teraz konkurencja na rynku jest znacznie większa, działająca tradycyjnie piekarnia ceną (bochenek od 3 do 10 zł. za sztukę) z przemysłowymi gigantami konkurować nie może, ale wciąż są stali klienci, dla których najważniejszy jest smak „krakowskiego”, „wiejskiego”, albo słynnej chałki od Binkowskich. Właściciele piekarni zapewniają, że nigdy nie pójdą na skróty, nie ma mowy o żadnych „optymalizacjach”, a słowo „polepszacz” po wsze czasy na Długiej będzie zakazane.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności