Na Rodos można polecieć, ale we własnym mieście też się znajdzie. Szturmują je nie tylko nasi rodzice i dziadkowie, ale coraz częściej – znajomi. Jarmuż i cukinia elegancko rosną, mięta truskawkowa pachnie, owady zaglądają do swoich hotelików… Nie ma się co dziwić, że młodzi pokochali Rodzinnie Ogródki Działkowe (otoczone siatką), czyli jak mówią RODOS. Taki nowy, miejski trend.
Reklama:
Z tym tematem zaczęło się, jak zwykle, czyli od roweru. Przedarłam się przez bramkę jednego z ogrodów, żeby powspominać dziecięce lata na działce u dziadków. Obrazki rzeczywiście sentymentalne, ale inna rzecz przykuła uwagę – działki zaprojektowane tak, że marzyłaby o nich nie moja babcia, ale raczej ja sama. Później okazało się, że paru moich znajomych już od dłuższego czasu czai się na taki swój zielony kącik.
Michał już taki kącik ma, od kilku miesięcy, w ogrodzie PKP Prokocim. Na razie w ramach pomocy obecnej właścicielce, która zachorowała, ale w niedalekiej przyszłości chce go kupić.
Reklama
Ceny zależą od wielkości, lokalizacji, ale głównie od nieruchomości, która stoi na działce. Jak wyliczają działkowcy, z którymi rozmawialiśmy, kwoty wahają się od kilku do 10 tysięcy złotych. Najlepiej tropić ogłoszenia na bramkach i tablicach w okolicy ogrodów (albo samemu taką kartkę przywiesić) lub zadzwonić do prezesa danego terenu. Oczywiście działkowiec nie jest właścicielem ziemi. Kupno działki to potoczna nazwa na nabycie prawa do jej użytkowania.
Pokolenie młodych działkowców, można powiedzieć, dzieli się na dwie grupy. Ta pierwsza sieje trawę, wystawia basen, kupuje porządnego grilla i w ten sposób wypoczywa. Druga, oprócz organizacji spotkań dla znajomych i typowego chillingu, stawia na tradycję: zakłada rabaty kwiatowe, warzywniki, podlewa, plewi, strzyże. Do tego dochodzą eko gadżety bliższe współczesności: budki lęgowe, domki dla owadów, hamaki. W tej grupie jest właśnie Michał.
Starsi działkowcy tę postawę szanują. Od razu obdarowali Michała swoimi sadzonkami (obiecał się odwdzięczyć jesienią).
Reklama
Zawiązały się pierwsze przyjaźnie – z panem Kaziem codziennie piją kawę i gadają o roślinach. Codziennie, bo o działkę naprawdę trzeba dbać, zwłaszcza w takie upały. „Bardzo dobrze! Harówka kształtuje charakter młodego człowieka!” – komentuje dla nas doświadczony działkowiec, choć nie dziwi się innym młodym, że wolą po prostu wypocząć w basenie.
Bez względu na to, jakim działkowcem chcesz być, musisz przejść krótki kurs Polskiego Związku Działkowców i pamiętać, że co pewien czas przedstawiciele tej organizacji sprawdzą, jak dbasz o swój ogród. Dla tej chwili oddechu, smaku własnych warzyw – warto, nawet w środku miasta (sama jestem zaskoczona, że to przyznaję).