Owacje i demonstracja wsparcia dla dyrektora Teatru im Słowackiego Krzysztofa Głuchowskiego – tak wyglądały weekendowe spektakle „Dziadów”, w których Głuchowski po raz pierwszy zastąpił w roli Senatora Jerzego Peszka. Władze wojewódzkie nie zgodziły się, by Głuchowski wystąpił na scenie.
„Skończył się pierwszy set spektaklu „Dziady” w reż. Mai Kleczewskiej z udziałem Krzysztofa Głuchowskiego, naszego Dyrektora Ależ to były emocje! Można powiedzieć druga premiera” – komentuje zespół Teatru w mediach społecznościowych.
Od premiery „Dziadów” władze wojewódzkie, którym formalnie podlega Teatr im. Słowackiego, próbują bezskutecznie odwołać Głuchowskiego. Ponieważ nie znaleziono formalnego uzasadnienia, teraz władze ogłosiły konkurs na to stanowisko, choć kadencja Głuchowskiego kończy się dopiero za rok.
Dyrektor Głuchowski uważa, że od miesięcy jest szykanowany przez władze wojewódzkie. Przejawem tych szykan był również brak zgody na zastąpienie Jana Peszka w spektaklu „Dziady”. Jako dyrektor Teatru musi mieć zgodę na pobieranie dodatkowego wynagrodzenia.
Reklama
„Zarząd Województwa Małopolskiego zabronił Dyrektorowi, dyplomowanemu aktorowi przygotować dublurę roli i zagrać w spektaklu „Dziady”, bo powinien pilnować remontów, zatem dyrektor zrobił to dobrowolnie i charytatywnie, w czasie wolnym, sprawiając, że we wrześniu nie byliśmy zmuszeni odwołać trzech spektakli „Dziadów”, co byłoby ze szkodą dla aktorów, pracowników technicznych i oczywiście widzów. Co ciekawe - w „Act of Killing” w reż. Jana Klaty pozwalają mu grać… oj te „Dziady”.” – komentuje zespół Teatru.