Posłowie Platformy Obywatelskiej Aleksander Miszalski i Marek Sowa rozpoczęli kontrolę poselską w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Ma to związek z doniesieniami o upokarzającym potraktowaniu kobiety, która zażyła tabletkę poronną.
Reklama
Kobieta zdecydowała, że zażyje tabletkę poronną (sama ją kupiła w sieci), bo ciąża miała zagrażać jej zdrowiu. Potem poczuła się źle i poinformowała o tym lekarkę, co uruchomiło całą lawinę zdarzeń. Na szpitalnym oddziale ratunkowym szpitala wojskowego w Krakowie czekali na nią policjanci. Utrudniali pracę medykom, a gdy ci zwrócili się do policjantów, by nie przeszkadzali im nieść pomoc, zabrali kobietę do szpitala im. Narutowicza.
Było przesłuchanie, rewizja, odebranie laptopa, telefonu.– Kazano mi się rozebrać, robić przysiady i kaszleć – opowiada kobieta.
Posłowie PO zapowiedzieli na konferencji prasowej kontrolę poselską w Komendzie Wojewódzkiej Policji. Do komendanta skierowali pytania o podstawę prawną czynności, które policja wykonywała.
– Chodzi o obnażanie kobiety, która przyszła po pomoc lekarską, odebrania laptopa, odebrania telefonu komórkowego, przeszukiwania, zmuszenia do kaszlania i kucania. Jakie są podstawy prawne podejmowania takich czynności w sytuacji, gdy ktoś przychodzi po pomoc lekarską? Kto wydał polecenia do interwencji? Dlaczego trzeba wysyłać do jednej kobiety sześciu policjantów? Dlaczego nie można poczekać z tymi czynnościami policyjnymi po udzieleniu pomocy lekarskiej? – wylicza poseł Aleksander Miszalski.
– Policja ma służyć ochronie życia i zdrowia ludzi oraz mienia, ochronie bezpieczeństwa i porządku publicznego. Niestety ostatnie wydarzenia zaprzeczają, że policja służy ludziom i krajowi. Wydaje się, że została podporządkowana wyłącznie do doraźnych celów politycznych jednej formacji politycznej i stała się elementem aparatu opresyjnego państwa, z którym mamy do czynienia – stwierdził poseł Marek Sowa.