Ceremonią zamknięcia na stadionie przy Reymonta zakończyły się trwające niespełna dwa tygodnie Igrzyska Europejskie. Niszowe dyscypliny, puste trybuny i niska ranga – to najkrótsze podsumowanie imprezy. Minister Sportu sygnalizuje jednak, że to wstęp do organizacji Olimpiady.
Reklama
Igrzyska Europejskie budziły spore kontrowersje ze względu na niewspółmiernie wysokie koszty w stosunku do rangi imprezy. Pieniądze wyłożył przede wszystkim rząd. Według organizatorów była „największa impreza sportowa w historii Polski", ale nawet jeśli tak było pod względem liczby sportowców, to na pewno nie pod względem zainteresowania kibiców.
- Polska pokazała się jako znakomity organizator Potwierdziło to, że w przyszłości, i to niedalekiej, igrzyska olimpijskie mogą się w Polsce odbyć – podkreśla Minister Sportu i Turystyki Kamil Bortniczuk.
Ceremonia zamknięcia nie porwała, ale była krótsza i większość czasu wypłęniły koncerty. Gaszenie znicza pokazano w zasadzie tylko na telebimie. Tym razem nikt nie gwizdał na przedstawicieli rządu, bo ci nie zdecydowali się przemawiać. Przemawiali przedstawiciele lokalnych władz. Marszałek Małopolski Witold Kozłowski podkreślał „potencjał do organizacji największych imprez”, a prezydent Krakowa cieszył się, że Igrzyska pokazały światu piękno naszego miasta.