Radni zdjęli z porządku obrad środowej sesji rady Miasta punkt dotyczący podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej. Z wyjątkiem radnych klubu prezydenckiego wszyscy poparli wniosek radnego Łukasza Maślony.
Reklama
Radny Maślona argumentował, że tak ważna sprawa dla krakowian jak ceny biletów powinna być dyskutowana z udziałem mieszkańców, a ci nie mieli czasu, by móc zadeklarować udział w sesji, ponieważ wniosek w sprawie podwyżek jego zdaniem został zgłoszony zbyt późno.
Podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej zawsze budzą dużo emocji.
Prezydent miasta proponował, by od od pierwszego lutego przyszłego roku bilet miesięczny sieciowy dla mieszkańca, zamiast 80 zł kosztował 119 złotych. Ulgowy zamiast 40 zł - 59,50 zł. Cena miesięcznego dla mieszkańca na jedną linię z 54 zł skoczyłaby do 82 złotych, a ulgowego z 27 do 41 złotych.
Reklama
Bilet sieciowy na sześć miesięcy dla mieszkańca miałby kosztować 597 złotych zamiast 420 złotych. Ceny biletów jednorazowych mają się nie zmienić.
Podwyżkę władze miasta tłumacza rosnącymi cenami energii i paliw oraz skutkami decyzji rządu PiS które wpłynęły na znaczące obniżenie przychodów własnych gmin.
Większość radnych deklaruje jednak sprzeciw wobec podwyżek. Temat powróci najprawdopodobniej na kolejnej sesji Rady Miasta.