Prokuratura postawiła Studentowi Franciszkowi Vetulaniemu zarzut znieważenia pomników tzw. żołnierzy wyklętych, które stoją w parku Jordana — dowiedziała się Gazeta Wyborcza. Studentowi grozi kara grzywny lub ograniczenia wolności.
Reklama
.
Franciszek Vetulani (wnuk śp. profesora Jerzego Vetulaniego) w dniu 24 lutego 2021 r. w parku Jordana opluł znajdujące się tam pomniki Zygmunta Szendzielarza i Józefa Franczaka, a następnie umieścił film ukazujący to wydarzenie na swoich publicznie dostępnych profilach w mediach społecznościowych Facebook, Twitter, Instagram i YouTube. W ten sposób chciał zaprotestować przeciwko czynieniu bohaterów z ludzi, którzy mają na sumieniu również zbrodnie.
Został za to symbolicznie ukarany upomnieniem przez władze UJ, choć kilkudziesięciu naukowców podpisało apel w jego obronie.
"Części z nas — ze względów konwencjonalnych lub estetycznych — nie odpowiada wybrana przez Franciszka Vetulaniego forma protestu, rozumiemy natomiast kierujące nim i godne szacunku pobudki: chęć publicznego zamanifestowania niezgody na fałszującą rzeczywistość politykę historyczną, jaką od lat uprawiają rząd i sprzyjające mu media, oraz pragnienie symbolicznego upomnienia się o ofiary zbrodni dokonanych przez tzw. żołnierzy wyklętych".
Sprawę prowadziła jednak nadal prokuratura.
Reklama
.
Teraz prokuratura postawiła Vetulaniemu zarzut popełnienia przestępstwa z artykułu 261 Kodeksu karnego, a więc znieważenia pomnika, za co grozi kara grzywny lub ograniczenia wolności.Vetulani nie przyznaje się do winy. Jego zdaniem postaci, którym poświęcono pomniki, nie zasługują na tego rodzaju upamiętnienie.
Niedawno w czasopiśmie naukowym "Zagłada Żydów. Studia i Materiały" historyk dr Sławomir Poleszak opisał m.in. udział Józefa Franczaka (jego pomnik opluł Vetulani), w strzelaninie z żydowskimi partyzantami czy atak na Polaków ukrywających Żydów. Z tego powodu historyk stracił pracę w lubelskim oddziale IPN.
Zdaniem cytowanego przez "Wyborczą" Vetulaniego to kolejny dowód jak obecne władze fałszują historię i nie pozwalają na krytyczną debatę.