Chcą przypomnieć o tragedii, która rozgrywa się na polsko - białoruskiej granicy, na której z wyziębienia umierają kolejne osoby, a polska Straż Graniczna łamiąc międzynarodowe konwencje brutalnie wypycha imigrantów na białoruską stronę.
Reklama
.
Na krakowskich i małopolskich cmentarzach zapalają znicze poświęcone tym, którzy zginęli na granicy. Z kolei na krakowskim Rynku aktywiści z grupy "Rodziny bez granic" organizują1 listopada specjalny protest. To ma być wydarzenie "refleksyjne, rodzinne, świetliste".
"Temat zaczyna już nużyć/powszednieć/przejadać się/męczyć. Tak działa mózg. Zaczynamy się odłączać od tego co się dzieje, bo tak bardzo jesteśmy już tym zmęczeni i chcemy żyć już normalnie. Być wesołymi mamami/ojcami dla naszych dzieci, cieszyć się jesienią. Cieszyć się życiem. Ja też chcę, mam już dość. Ale wiem, że jeśli odpuszczę, to już nie ma ratunku dla tych ludzi. Proszę Was - przyjdźcie - nawet jeśli czujecie bezradność. Bezradność jest zaraźliwa, entuzjazm też. Wybierzcie sami, czym chcecie zarażać" - napisała w zaproszeniu na protest jedna z aktywistek.
Reklama
.