Zakończył się remont ulicy Sławkowskiej. Nowe latarnie to - nomen omen - najjaśniejszy element zmian. Poza tym nowy bruk i... żal, że nie było zgody na drzewa.
Przy okazji remontu Zarząd Zieleni Miejskiej chciał posadzić na Sławkowskiej szpaler 11 niewysokich drzew. Wojewódzki Konserwator Zabytków powiedział jednak kategoryczne – nie. Bo UNESCO...
A konkretnie wpis na prestiżową listę dziedzictwa. Jej reguły nakazują, by zachowywać historyczny kształt wyróżnionych obszarów. Na Sławkowskiej nigdy drzew nie było, konserwator uznał więc, że i teraz być ich nie może. Pełniący wówczas tę fnkcję Jan Janczykowski nie zaczekał nawet na opinię w tej sprawie samego UNESCO.
Uznał, że jest ona oczywista, przewidywalna i nie ma co tracić czasu na niepotrzebne oczekiwania.
Decyzja dotyczy drzew nie tylko na Sławkowskiej, ale też wszystkich innych ulicach dochodzących do rynku. Dobrze chociaż, że te już rosnące przy Sukiennicach, ratuszu i Kościele Mariackim mogą zostać (pierwsze z nich zostały posadzone dopiero w XIX wieku).
Być może Zarząd Zieleni Miejskiej przemyci jednak do ścisłego centrum odrobinę zieleni. Na Sławkowskiej po remoncie mogłyby się pojawić donice z kwiatami i krzewami. Lepsze to, niż goły beton.