Piwo na uniwersytetach obecne było od kiedy są uniwersytety. Od zawsze królowało w kampusach. Każdy, kto przeżył choć dzień w akademiku wie, że złocisty napój był, jest i będzie jednym z podstawowych środków spożywczych studenta. Ale żeby z browarnictwa robić doktorat? To już sprawa nowa.
Piwo łączy
Żartów nie ma. Uniwersytet Rolniczy w Krakowie uruchomił międzynarodowe studia doktoranckie w zakresie browarnictwa i słodownictwa. W projekcie uczestniczą też Uniwersytet Kopenhaski, Uniwersytet w Nottingham, belgijski Uniwersytet w Gandawie, Katolicki Uniwersytet w Leuven oraz Techniczny Uniwersytet w Berlinie. Za wszystko płaci Komisja Europejska. Nowe studia mają wykształcić wybitnych piwnych fachowców. Będą badać skomplikowane procesy chemiczne i technologiczne zachodzące podczas produkcji napoju.
Chcą nawarzyć piwa
Doktorat to jednak czubek góry lodowej. To studia dla wybrańców, najlepszych studentów z całej UE , którzy zabijali się o miejsce na liście. O skali zainteresowania browarnictwem jeszcze bardziej wyraźnie świadczą laboratoria Uniwersytetu Rolniczego pełne słuchaczy na kursach podyplomowych i magistrantów, którzy właśnie wokół piwa chcą zbudować swoja zawodową karierę.
Pijemy coraz więcej
Przeciętny Polak wypija 100 litrów piwa rocznie. W statystykach wyprzedziliśmy już Brytyjczyków i Belgów, zbliżamy się do Niemców i Austriaków, tylko nasi południowi sąsiedzi Czesi, nieodrodni dziedzice dobrego wojaka Szwejka, są w tych statystykach poza konkurencją. Od dobrych kilku lat piwo nad Wisłą jest w modzie. Nowe browary powstają jak grzyby po deszczu, w dużych eksperymentuje się z nowymi gatunkami piwa. Popyt na fachowców od warzenia jest duży. I bardzo dobrze, że Uniwersytet Rolniczy popyt ten zaspokaja