Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego rozpatrzyła zażalenie krakowskiej sędzi Beaty Morawiec na wcześniejszą decyzję o uchyleniu jej immunitetu i odsunięciu od orzekania. Nieuznawana za sąd Izba zmieniła wcześniejszą decyzję i ostatecznie zdecydowała o odmówieniu uchylenia immunitetu.
Reklama
Prawomocnego uchylenia immunitetu byłej prezes Sądu Okręgowego w Krakowie i prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis" chciała Prokuratura Krajowa. Prokuratorzy zamierzali postawić sędzi Morawiec zarzuty m.in. przywłaszczenia środków publicznych i nadużycia uprawnień.
Sędzia Morawiec konsekwentnie nie stawiała się przed Izbą Dyscyplinarną, argumentując, że izba ta nie jest sądem.
Prokuratorzy chcą postawić Morawiec zarzuty przywłaszczenia środków publicznych, działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nadużycia uprawnień i przyjęcia korzyści majątkowej. Sędzia uważa te zarzuty za "wyssane z palca".
Reklama
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przegrał wcześniej proces z Beatą Morawiec i musi, decyzją warszawskiego Sądu Apelacyjnego, przeprosić sędzię za komunikat, jaki na jej temat opublikował resort gdy trzy lata temu została odwołana z funkcji prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie.
Sędzię Morawiec powiązano z aferą korupcyjną w krakowskim Sądzie Apelacyjnym. CBA zatrzymało wtedy między innymi dyrektora Sądu Okręgowego w Krakowie. Choć Beata Morawiec nie była jego przełożoną, bo podlega on bezpośrednio resortowi sprawiedliwości, to ministerstwo poinformowało wtedy, że źle sprawowała nadzór nad podległym sądem.
Od tego czasu nękana przez prokuraturę sędzia Beata Morawiec walczy o swoje dobre imię.
Reklama