Na parterze, to jeszcze jest luksus, gdzieniegdzie widać ślady dawnej świetności, drobne prace porządkowe wykonano, ale z ambitnych planów utworzenia tutaj muzeum na razie niewiele wyszło. A miejsce jest wyjątkowe. Dwa lata temu minister kultury Piotr Gliński zapowiadał przekazanie niemal pół miliarda złotych z Krajowego Planu Odbudowy po pandemii COVID na wielkie centrum edukacyjno-multimedialne, ale jak wiadomo z tymi funduszami wciąż jest problem.
Reklama
Czasy się zmieniają. Aż trudno uwierzyć, że przedzielone wąskim korytarzem, niskie klitki, wyłożone poplamioną, śmierdzącą wykładziną, były kiedyś symbolem krakowskiego luksusu. A przecież były. Gdy w czerwcu 1965 roku hucznie, (z kilkunastomiesięcznym opóźnieniem) oddawano do użytku Hotel Cracovia, całe miasto dumne było z tego, jak nowoczesny, reprezentacyjny, „światowy” obiekt wyrósł przy Focha, naprzeciw Muzeum Narodowego.
Reklama
ZOBACZ TAKŻE: Zmarł podczas kąpieli z dwiema młodymi dziewczynami. Do niego należało to miejsce
Czasy świetności budynku skończyły się, wraz z końcem PRLu. Po 1989 roku zaczął się powolny upadek Cracovii. Hotel przestał funkcjonować w 2011 roku. Miał zostać zburzony, ale uratowali go miłośnicy architektury modernistycznej. Były marsze, protesty, petycje, częściowy wpis do ewidencji zabytków i w końcu wykup budynku przez skarb państwa.
Czy ktoś Cracovię lubi, czy nie (a sympatie rozkładają się mniej więcej 50 na 50) budynek stać będzie na rogu Focha i alej przez kolejne dekady. Tyle tylko, że powstanie planowanej tu galerii designu i architektury też zostało odłożone w czasie.
Reklama
.
Od 2016 roku, gdy snuto plany o galerii designu w budynku niewiele się dzieje: udało się jedynie wykonać drobne prace porządkowe, od czasu do czasu organizowane są wystawy.