W punkcie szczepień przy ulicy Kopernika zabrakło preparatów Pfizera dla osób czekających na drugą dawkę. Jeszcze wczoraj otrzymywali smsy przypominające o szczepieniu. Obsługa kazała czekać. Rzeczniczka szpitala zapewnia, że "wszystko przebiega zgodnie z harmonogramem."
Reklama
"Uslyszałam jedynie, że preparatów nie ma" - opowiada nam jedna z pacjentek. Na drugą dawkę szczepionki Pfizera czeka już sześć tygodni. Jeszcze wczoraj otrzymała sms przypominający o szczepieniu.
Gdy zjawiła się rano w prowadzonym przez Szpital Uniwersytecki punkcie szczepień przy ulicy Kopernika, okazało się, że obsługa nie ma czym szczepić.
W tym punkcie szczepień dostępne były rano jedynie szczepionki Astra Zeneca.
"Kazano nam czekać" - relacjonuje nasza Czytelniczka. I rzeczywiście w końcu dostawa dotarła, co jednak nie uspokoiło czekających w kolejce.
Reklama
Około godziny 10.20. przed punkt podjechał samochód ze szczepionkami. W kolejcie doszlo do przepychanek i awanatury wśród zdenerowanych tą sytuacją osób.
W odpowiedzi na nasze pytanie o przyczynę zamieszania, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego Maria Włodkowska podkreśliła, że wszystko przebiega zgodnie z harmonogramem. "W punkcie szczepień przy ul. Kopernika 50, który jest obsługiwany przez Szpital Uniwersytecki szczepionek nie brakuje. Szczepienia odbywają się zgodnie z harmonogramem."
Dopytywana dlaczego rano preparatów w punkcie nie było stwierdziła, że "było małe opóźnienie w dostawie, ale wszystko już przebiega płynnie"