Dziennikarz Radia TOK. FM Maciej Janczura odsłania kulisy "cudownej terapii na COVID-19" doktora Bodnara, w którą uwierzyły tysiące Polaków. Jak wynika z ustaleń dziennikarza, lekarz fałszuje dane na temat leczonych osób, większość pacjentów, którym wypisał amantadynę nie miało wykonanych testów na koronawirusa, a 17 leczonych przez niego osób zmarło. Również w rozmowie z nami prof. Krzysztof Pyrć z UJ podkreślał, że nie ma żadnych dowodów na skuteczność amantadyny.
Dziennikarz TOK FM ustalił, że podawane przez doktora Bodnara dane dotyczące leczonych przez niego osób są nieprawdziwe. Bodnar twierdzi, że przeleczył amantadyną już trzy tysiące chorych z COVID-19 i "wyniki są rewelacyjne", a tymczasem kompletnie nie pokrywa się to z liczbą wystawionych przez niego recept na ten specyfik. Było ich ponad połowę mniej.
17 zgonów wśród pacjentów leczonych amantadyną
Dziennikarz ustalił również, że aż 712 osób, które otrzymały receptę na amantadynę, nigdy nie miało wykonanego testu na koronawirusa - ani PCR, ani antygenowego. Jeszcze gorzej wygląda inna liczba: 17 osób, którym doktor przepisał amantadynę i które zrealizowały recepty, zmarło. Niektórzy pacjenci otrzymywali receptę na długo przed chorobą, inni realizowali ją w dniu zgonu.
Dziennikarz daje przykłady zmarłych pacjentów. Pacjent rocznik 1940: - dn. 03.10.2020 wynik testu negatywny, dn. 30.10.2020: realizacja recepty na amantadynę, dn. 02.11.2020: zgon. Pacjent rocznik 1956: dn. 16.11.2020: realizacja recepty amantadyna (wystawiona 15.11.2020) 17.11.2020: zgon.
Na pytanie dziennikarza, dlaczego pacjentów w bardzo złym stanie nie kierował do szpitala Bodnar odpowiada, że "jeżeli pacjent nie wyraża zgody na leczenie szpitalne, ja jako lekarz zawsze go będę ratował bez względu na okoliczności. Mając świadomość, że on może umrzeć. Taka jest etyka lekarska".
Reklama
W rozmowie z nami prof. Krzysztof Pyrć z UJ podkreślał, że lek używany w innym wskazaniu. "Nie ma żadnych dowodów, że jest ona skuteczna w zakażeniu koronawirusem. Nie widzimy tego ani w warunkach laboratoryjnych, ani w klinicznych." - podkreślał.
"Było przeprowadzane badanie, które nie wykazało tej skuteczności. Nie przekreślam jednak, że w kolejnych badaniach ta skuteczność zostanie wykazana i wtedy będę pierwszy, który będzie ją promował. Na razie mówienie ludziom, że to jest cudowny lek, jest nieetyczne." - stwierdził doktor Pyrć.
Reklama
To przestęstwo
- Przepisywanie dorosłym leku we wskazaniu, które nie jest zawarte w charakterystyce produktu leczniczego poza eksperymentem medycznym, jest przestępstwem. Przepisywanie tego leku dzieciom [co robi doktor Bodnar] jest przestępstwem do kwadratu - mówi z kolei w rozmowie z TOK FM. profesor Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych