Aktywiści skupieni wokół kolektywu "Akcja Ratunkowa dla Krakowa" alarmują, że 2300 drzew zostanie wyciętych w Strefie Aktywności Gospodarczej "Nowa Huta Przyszłości". Wycinka się już rozpoczęła, ale aktywiści chcą ograniczyć jej skalę.
Reklama
Nowa Huta Przyszłości to jeden ze strategicznych projektów gospodarczych miasta, który ma łączyć atrakcyjne tereny dla inwestorów z terenami rekreacyjnymi. W sumie na 33 hektarach zaplanowano 4 hektary zielonej przestrzeni miejskiej. W założeniach ma to być miejsce "proekologiczne i przyjazne każdemu użytkownikowi". Swój biznes ma tu rozwinąć ok. 40 firm, w których pracę ma znaleźć ok 8 tysięcy osób.
Na razie jednak rozpoczęła się wycinka drzew pod inwestycję, a ich skala - zdaniem aktywistów - jest zdecydowanie za duża.
"Trwa rzeź na 2300 sztukach zdrowych drzew. To niedopuszczalne w dobie katastrofy klimatycznej. To skrajnie nieodpowiedzialne ze strony miasta aspirującego do tytułu zielonej stolicy. To niekonsekwentne działanie sprzeczne z własnymi programami i politykami, oraz szkodliwe wobec mieszkańców Krakowa." - alarmują ekologiczni aktywiści.
Reklama
Spółka Nowa Huta Przyszłości zapewnia, że usunięcie drzew i krzewów poprzedziła ich inwentaryzacja i opis dendrologiczny, a większość z nich to samosiejki. Ponadto przygotowanie terenów inwestycyjnych wiąże się z wykonaniem linii wysokiego napięcia, budową dróg i ciągów pieszo-rowerowych czy uzbrojeniem parceli dla przyszłych inwestorów.
W rozmowie z Gazetą Wyborczą prezes Spółki Artur Paszko nie wykluczył jednak, że plany mogą zostać skorygowane i skala wycinki może zostać ograniczona.
ZOBACZ TAKŻE: zieleni w Krakowie jest dużo. Wojna z aktywistami? "To kłótnia w rodzinie"
Reklama