W MIEŚCIE

Do tego licencji na szczęście nie potrzeba: wielka sanna na Azorach

opublikowano: 18 STYCZNIA 2021, 22:19autor: Marek Lasyk
Do tego licencji na szczęście nie potrzeba: wielka sanna na Azorach

Sanki są dzisiaj chyba najbardziej gorącym towarem w każdym sklepie sportowym i nie tylko. Pandemia i zima, jaka zapanowała w naszym kraju, pokazała, że znów odkrywamy niezwykłe możliwości nasze. Przypomnieliśmy sobie na przykład, że tata czy mama znakomicie sprawdzają się w roli "koni pociągowych". A ile przy tym radości! 

Reklama

Okazuje się, że piękna "Krokusowa Górka" na Krowodrzy tak naprawdę nie służy do jazdy na rolkach, rowerach czy... plastikowych ciężarówkach (moi synowie w latach osiemdziesiątych takie właśnie znaleźli zastosowanie podarowanej zabawki) a służy do... sanny!

To też plus ostatniego szału - odkrywanie starych słów, bo sanna według słownika to droga dla sań, czyli cała "Górka Krowoderska" to nic innego jak sanna.

Galeria: Saneczkowe szaleństwo na Azorach. W reżimie sanitarnym (id: 908)

Reklama

Mnie ta reaktywacja bardzo cieszy, bo mimo całego tego chłamu cyfrowego w postaci komputerów, telewizji, telefonów pozwala dostrzec przyjemności w czymś innym i odnaleźć bezpieczną aktywność w czasie pandemii.

Na Górce Krowoderskiej dorośli wszyscy w maseczkach, dzieci na ogół też, choć zapewne w szaleństwie saneczkowania niejednemu mogło się zapomnieć. Ale nie dajmy się zwariować...

ZOBACZ TAKŻE: To oni zaczęli bunt. „Ludzie na mrozie czekają godzinę, by dostać stolik”

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności