Dziennikarz katolickiego portalu Stacja7 zarzucił Szpitalowi Uniwersyteckiemu w Krakowie szczepienie poza kolejnością bliskich pracowników szpitalnej administracji. W efekcie miało zabraknąć szczepionek dla medyków. Dyrektor szpitala zaprzecza.
Reklama
"W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie zabrakło szczepionek dla lekarzy, bo "panie z administracji" przyprowadziły wcześniej swoje rodziny do szczepienia" - czytamy we wpisie dziennikarza portalu Stacja7.
Dyrektor Szpitala Marcin Jędrychowski w rozmowie z Gazetą Wyborczą zaprzecza jednak, by w krakowskiej placówce odbywało się szczepienie poza kolejnością.
- Dostaliśmy na początek 800 szczepionek. Na pierwszej, internetowej liście szczepień, na którą zapisywał się personel medyczny szpitala, nie było wyznaczonych dat i godzin. Skoro zapisało się 3,5 tys. osób, to oczywiste jest, że dla kogoś musiało szczepionki zabraknąć. Kolejna partia to będzie 1,5 tys. szczepionek. Zapewne mogłoby być więcej, ale ten system ma swoją wyporność - wyjaśnia dyrektor.
Reklama
Kontrowersje w całym w kraju wywołał fakt, że w pierwszej kolejności przeciwko COVID-19 zaszczepili się nie tylko medycy, ale też kilkanaście znanych osób, które nie należą do "grupy zero". Wśród nich m.in. były premier Leszek Miller i aktorka Krystyna Janda.
Warszawski Uniwersytet Medyczny tłumaczy, że to element akcji promowania szczepień, a dawki pochodziły z odrębnej puli. Mimo wszystko minister Adam Niedzielski zlecił kontrolę, czy szczepienia odbyły się zgodnie z zasadami.
Reklama