"W związku z sytuacją wywołaną pandemią koronawirusa i mniejszymi wpływami z biletów, miasto zostało zmuszone do" - jak głosi komunikat - "zracjonalizowania stawek za bilety komunikacji miejskiej". Aby transport publiczny w Krakowie wciąż funkcjonował na wysokim poziomie, wzorem innych miast, konieczne są podwyżki cen wszystkich rodzajów biletów - przekonują urzędnicy.
Reklama
Zarząd Transportu Publicznego przedstawił radnym propozycje, które gwarantują utrzymanie wysokiej jakości transportu zbiorowego w Krakowie. ZTP chce, byśmy za bilet 20-minutowy płacili 4 zł, 60-minutowy – 6,60 zł, a 90-minutowy – 8 zł.
Zmiany dotyczyłyby również biletów okresowych. Zlikwidowane zostałyby bilety na jedną i dwie linie. Normalny bilet miesięczny na wszystkie linie bez Karty Krakowskiej kosztowałby 148 zł. Z Kartą – 96 zł. Dotychczasowa cena – 69 zł - była zdecydowanie najniższą wśród wszystkich dużych polskich miast. Jednak pandemia koronawirusa sprawiła, że miasta nie stać na utrzymanie stawki w niezmienionej formie.
Jak przekonują urzędcniy proponowana przez Zarząd Transportu Publicznego cena (96 zł) utrzymuje się na poziomie zbliżonym do stawek w Warszawie (98 zł), Łodzi (96 zł), Wrocławiu (90 zł) – w tych miastach również rozważane są podwyżki. Stawka w Gdańsku wynosi 99 zł i jest znacznie niższa niż w Poznaniu (po podwyżce ceny wynoszą 149 zł).
Reklama
Uwzględniony został też pomysł części radnych, by do taryfy wprowadzić bilet półroczny na wszystkie linie. Za taki bilet musielibyśmy zapłacić 480 zł (w przeliczeniu na miesiąc koszt biletu wyniósłby 80 zł).
Ostatecznie o podwyżkach zdecydują radni podczas środowej sesji Rady Miasta.
