"Liczba zakażeń będzie rosła, ale nasza służba zdrowia sobie z tym poradzi" - zapewniał w Krakowie minister zdrowia Adam Niedzielski. Specjaliści apelują, by nie słuchać pseudoekspertów.
Reklama
Minister Zdrowia podczas briefingu w Szpitalu Uniwersyteckim podkreślał, że najważniejszym "wskaźnikiem pandemii" jest nie tyle liczba zakażeń, lecz szpitalnych łóżek zajętych przez pacjentów z COVID-19. Liczba ta cały czas wynosi około 2 tysięcy i jest stabilna, z czego ok. 80-85 osób musi korzystać z respiratorów.
Według Ministra Zdrowia nasz system zdrowia jest przygotowany na znacznie większą liczbę chorych wymgających hospitalizacji. Jeśli chodzi o infrastrukturę w szpitalach, mamy do dyspozycji niemal 6,5 tysiąca łóżek, a ta liczba może być bardzo szybko zwiększona do 8 lub nawet 10 tysięcy.
Jeśli chodzi o wspomaganie tlenowe nasze szpitale są w stanie pomóc jednocześnie około 400 wymagającym tego pacjentom.
"Przyzwyczajmy się do tych wysokich poziomów zachorowań. Myślę, że w najbliższym czasie można oczekiwać kontynuacji tego trendu, mniej więcej tysiąca nowych zachorowań dziennie. Mam nadzieję, że ta liczba nie będzie znacząco większa" - stwierdził minister Niedzielski.
Reklama
Zgodnie z nowa strategią walki z koronawirusem Szpital Uniwersytecki w Prokocimiu nie jest już szpitalem jednoimiennym, lecz wysokospecjalistycznym, do ktorego maja trafiać najcięższe przypadki.
Chorzy na COVID-19 trafiają teraz również do sześciu innych szpitali w Małopolsce, w których znajdują się oddziały zakaźne lub obserwacyjno-zakaźne. Dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego Marcin Jędrychowski chwalił nowe podejście resortu zdrowia do walki z pandemią.
Reklama
Obecny na konferencji prasowej prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja podkreślał, że kluczowe jest zachowywanie podstawowych zasad bezpieczeństwa, by się nie zarazić.
- Dla mnie niezrozumiałym jest to, że pojawiają się w sferze publicznej pseudoeksperci mówiący, że maska to szkodzi, że powoduje tysiące innych chorób. Stosujmy się do wytycznych wirusologów, konsultantów krajów ds. chorób zakaźnych - apelował. - Nie słuchajmy doktora Google, nie słuchajmy pseudoekspertów, którzy tymi wypowiedziami mogą doprowadzić do tragedii. Zapraszam tych pseudoekspertów do naszego szpitala. Gdy zobaczą chorych, być może zmienią zdanie - stwierdził.