W MIEŚCIE

Elektryczna rewolucja w Krakowie. Berlin bijemy na głowę

opublikowano: 7 LISTOPADA 2018, 12:51autor: Rafał Nowak-Bończa
Elektryczna rewolucja w Krakowie. Berlin bijemy na głowę

Do 2020 roku co trzeci autobus MPK ma mieć elektryczny silnik. Po Krakowie jeździć będzie prawie 200 takich maszyn, na razie jest ich 27. Sprawdzamy, jak sobie radzą.

Reklama

 „Elektryki” jeżdżą na liniach 154, 304, 124 oraz 169. Trasy były dobierane tak, by autobusy nie miały do pokonania zbyt wielkiego dystansu, a w przerwach miedzy kursami mogły być podładowywane za pomocą pantografów na Pawiej lub Małopolskim Dworcu Autobusowym. Krakowskie Solarisy teoretycznie maja zasięg 100 kilometrów na jednym ładowaniu, w praktyce wszystko zależy od korków, pogody i stylu jazdy kierowcy.

Bywa, że prądu nie starcza

Prawie codziennie zdarza się, że na ulice, za „elektryki”, wyjeżdżają autobusy rezerwowe. Pal sześć jeszcze, gdy kierowca zdąży zjechać do zajezdni, bywa jednak (fakt, rzadko), że nowiusieńkie autobusy stoją rozkraczone na przystankach. Za kilka miesięcy problem powinien zniknąć, bo do dwóch funkcjonujących już pantografów, dołączy sześć kolejnych. Każdy „elektryk” bez problemu będzie mógł się doładować w przerwie między kursami. Każde 10 minut podłączenia to kilka kolejnych kilometrów do przejechania, załadowanie baterii od 0 do 100% trwa około 4 godzin.

Reklama

Albo inaczej, o ile uda się odpowiednio połączyć urządzenie ładujące z autobusem. Teoretycznie wszystko dzieje się automatycznie, bez żadnych problemów, w praktyce bywa, że „elektryk” podjeżdża pod ładowarkę, wysuwa „wtyczkę”… i nic. Może to być błąd kierowcy, może mikrouszkodzenie sprzętu, tak, czy inaczej, sprawa wymaga jeszcze dogrania.

2 miliony za sztukę

Tak, jak cały system. Dopiero raczkujemy, dorosnąć mamy jednak w ekspresowym tempie. Plany są wyjątkowo ambitne. W cztery lata Kraków ma kupić ponad 150 nowych elektrycznych autobusów (około 2 miliony złotych za sztukę, 60 % kwoty pokryje Narodowe Centrum Badań i Rozwoju). Już teraz mamy najnowocześniejszy i najbardziej ekologiczny tabor w Polsce (w Europie tez niewielu może się z nami równać), po 2020 roku – będzie kosmos.

Berlin i Paryż daleko w tyle

Reklama

Wystarczy porównać Kraków z Berlinem, czy Paryżem. Stolica Niemiec chwali się swoją własną elektryczną linią, ale ma zaledwie 4 maszyny na prąd, stolica Francji też wypada gorzej, niż Kraków – 23 e-autobusy. Niemcy i Francuzi planują kolejne zamówienia, długo jednak w elektrycznym wyścigu oglądać będą nasze plecy, o ile oczywiście wszystko u nas zacznie działać, jak należy.

 autobusy elektryczne

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności