Nie będzie zarzutów za powieszenie tęczowej flagi na rzeźbie Smoka Wawelskiego - ustaliło Radio ZET. Postępowanie najprawdopodobniej zostanie umorzone ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu.
Reklama
W Krakowie w piątek zorganizowano pikietę solidarnościową przeciwko brutalnej akcji policji w Warszawie, w czasie której zatrzymano 48 osób broniących ludzi z kolektywu Stop Bzdurom. Aktywiści z kolektywu są odpowiedzialni za rozwieszanie tęczowych flag i różowych chust na pomnikach.
Jeden z uczestników krakowskiej pikiety, Franciszek Vetulani wracając z protestu bulwarami wiślanymi, wzorem aktywistki Margot, postanowił zawiesić tęczową flagę na pomniku smoka wawelskiego. Ktoś wezwał na miejsce policję, która zjawiła się błyskawicznie.
Protestujący mężczyzna zszedł sam z pomnika po kilkunastu minutach. Został spisany przez funkcjonariuszy, którzy interwencję uzasadniali kilkoma zgłoszenia o "zakłócaniu porządku publicznego."
Oprócz Vetulaniego spisano jeszcze pięć innych osób, a Katarzyna Cisło z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie tłumaczyła Gazecie Wyborczej, że decyzję co do dalszego biegu sprawy policja podejmie po konsultacji z prokuraturą.
Reklama
W grę miał wchodzić zarzut "umieszczania przedmiotów w niewłaściwym miejscu". Jednak jak ustalił dziennikarz Radia ZET postępowanie najprawdopodobniej zostanie umorzone ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu.