W Ekstraklasie Cracovia przegrała z Legią i to warszawski klub świętuje tytuł Mistrza Polski, ale w niedzielę rozegra się zdecydowanie ważniejszy mecz dla Polski. Stąd wielka mobilizacja i walka o frekwencję.
Reklama
Wszystkie duże miasta wzywają do licznego głosowania. Metropolie chcą, by głos ich mieszkańców liczył się adekwatnie do znaczenia miast w skali kraju. Stąd m.in. pomysł rywalizacji na frekwencję w niedzielnych wyborach. To swego rodzaju odpowiedź na rządową bitwę o wozy (rząd rozdaje wozy strażackie gminom poniżej 20 tys. mieszkańców, z najwyższą frekwencją. W małych gminach poparcie dla rządzącej partii jest najwyższe w skali kraju).
- Kraków rzuca wyzwanie Warszawie, ale też innym dużym miastom: Wrocławowi, Gdańskowi, Łodzi i Poznaniowi do zmierzenia się w pojedynku na frekwencję. – Kraków od zawsze konkuruje z obecną stolicą Polski. Chcemy to wykorzystać. Nagrodą będzie satysfakcja – przekonywał w piątek przewodniczący Rady Miasta Krakowa Dominik Jaśkowiec.
Z kolei prywatna firma wykupiła powierzchnię na telebimie Tauron Areny, by zachęcać krakowian do licznego głosowania.
W pierwszej turze taka była frekwencja w dużych miastach:
1. Warszawa 74,4%
2. Poznań: 72,85%
3. Kraków 71,54%
4. Gdańsk 71,51%
5. Wrocław 70,81%
6. Katowice 67,46
7. Łódź 67,35%
8. Szczecin 67,34%
9. Lublin 67,21%
10. Białystok 67,1%
11. Bydgoszcz 66,67%
Reklama