W tym roku po raz pierwszy, od 73 lat, Lajkonik nie będzie hasał ulicami Krakowa. Wszystko przez wirusa, który zaatakował nas znienacka i storpedował wszystkie imprezy plenerowe.
Reklama
W przypadku pochodu Lajkonika to tym smutniejszy fakt, że przypada właśnie 200. rocznica pierwszej prasowej relacji z harców Konika Zwierzynieckiego i pierwszego zapisu legendy o Lajkoniku.
Wszystko to zostało zawarte w jednym artykule pod tytułem „Konik”, który został opublikowany w 47. numerze tygodnia literacko-rozrywkowego „Pszczółka Krakowska” w dniu 10 czerwca 1820 roku. Autorem tekstu był ukrywający się pod pseudonimem „Pielgrzym z Tęczyna” Konstanty Majeranowski.
To miał być też wyjątkowy dzień dla Zbigniewa Glonka, który wciela się w postać Lajkonika. Pan Zbigniew obchodzi bowiem 50. rocznicę udziału w lajkonikowych obchodach, najpierw jako jeden z włóczków towarzyszących zwierzynieckiemu konikowi.
Reklama
Muzeum Krakowa nie zapomiało o jednej z najważniejszych krakowskich tradycji. W tym roku Lajkonik oddał hołd miastu w wersji on-line tańcząc samotnie na płycie Rynku Głównego. Tylko co z zapewnieniem szczęścia na cały przyszły rok, które gwarantowało uderzenie buławą przez Lajkonika?