Tłum ludzi, entuzjazm i bardzo dobre przemówienie kandydata na prezydenta. Rafał Trzaskowski udowadnia, że znakomicie czuje się również w atmosferze wiecowej. W Krakowie mówił o przywiązaniu do tradycyjnych, konserwatywnych wartości i zarzucił obecnej władzy hipokryzję i niemoralność.
Reklama
Rafał Trzaskowski od piątku krąży po Małopolsce: Oświęcim, Chrzanów, Myślenice, Wieliczka, a w sobotę Zakopane, Łopuszna i Kraków. Wszędzie jest podobnie: tłum ludzi, energetyczne wystąpienia kandydata i okrzyki "Mamy dość" pod adresem obecnej władzy. "Chyba jeszcze nigdy w Krakowie nie witano tak entuzjastycznie prezydenta Warszawy" - zaczął swe przemówienie.
W Krakowie główny nacisk położył Trzaskowski na podkreślenie wyznawanych przez siebie tradycyjnych, konserwatywnych wartości rozumianych jako przywiązanie do prawdy, uczciwości, szacunku dla innych. "Konserwatyzm odrzuca radykalizm i nacjonalizm" - podkreślił przemawiając na Rynku Głównym przy pomniku Adama Mickiewicza.
"Nikt nas nie musi uczyć, jak ważna jest rodzina" - podkreślał Trzaskowski, prezentując przy tym swoich przodków: pradziada Bronisława, który zakładał pierwsze w Polsce żeńskie gimnazjum w Krakowie, bo już wtedy w XIX wieku wiedział, że droga do równości wiedzie przez równe szanse w edukacji. Wspominał dziadka Stanisława, który był sędzią i ojca, jazzmana z Piwnicy pod Baranami.
Reklama
"Władza nigdy nas nie lubiła" - mówił. "Pradziad nie objął katedry we Wrocławiu, bo zarzucono mu, ze młodzież wychowywał w duchu polskości, dziadek nie podobał się jako niezależny sędzia władzy sanacyjnej, a ojciec, gdy zatrzymała go milicja przy Sukiennicach, odegrał mundurowym hejnał na trąbce. Mnie też obecna władza nie lubi, żeby się o tym przekonać, wystarczy włączyć TVP Info" - żartował.
Zaznaczył przy tym, że to, co łączy go z przodkami, to przywiązanie do wartości takich jak, niepokorność i niezależność. "Zawsze pozostanę sobą" - deklarował. Odniósł się również do kwestii wyznania. "Kiedyś zapytano mnie, czy jestem katolikiem. Tak, odpowiedziałem, jestem katolikiem, ale chciałem się trochę popisać i dodałem, że cenię również Spinozę, dla którego Bóg był wszędzie. Co zrobiła TVP info? Zrobiła ze mnie perfidnego wzynawcę Barucha Spinozy, podkreślając przy tym jego żydowskie pochodzenie."
Z przymrużeniem oka zwrócił uwagę, że dziś Spinoza jest najczęściej wyszukiwanym słowem w polskim internecie, a już całkiem poważnie dodał, że Spinoza był nade wszystko niepokorny i niezależny, tak, jak większość Polek i Polaków. "Z niezależności, niepokorności, solidarności: z tego nas znają I nikt nam tej dumy nie zabierze" - podkreślał Rafał Trzaskowski.
Kilkakrotnie cytował księdza Józefa Tischera, którego grób w Łopusznej odwiedził wcześniej. "Jest taka polskość, która mówi wiele i głośno. Ale im głośniej krzyczy , tym bardziej jawna staje się jej głupota". Trzaskowski podkreślał, że "łączy nas marzenie o innej Polsce, z której wszyscy możemy być dumni, w której jest miejsce dla każdego, dumnej i silnej, twardej dla partnerów, z którymi negocjuje, ale która nie musi ich obrażać".
Reklama
Nawiązał również do poczucia wspólnoty, która była obecna 4 czerwca 1989 roku, a którą teraz niszczy obecna władza. "Zamiast świętować razem odzyskanie wolności, dwa dni temu władza nieformalna w osobie prezesa Kaczyńskiego postanowiła pokazać pogardę ludziom, mówiąc o tych, którzy nie podzielają jego zdania "hołota".
Na koniec żartobliwie stwierdził, że często słyszy, że "Czaskowski nie może się zdecydować, czy wychodzi na dwór, czy na pole. Otóż wychodzę z Wami na pole, twarde pole, by upomnieć się o lepszą Polskę" - zakończył.