Ira uciekała przed wojną z 8-letnim Jelysejem i 7-miesięcznym Mychajłykiem. Towarzyszyła jej matka i siostra. Nie wiedziała, dokąd się udać i co ich czeka. Teraz w Krakowie już piąty tydzień odwodzi starszego syna do szkoły niedaleko miejsca, w którym mieszkają. Poczucie bezpieczeństwa rodzinie z Kijowa dała grupa polskich pisarzy.
Reklama
Osoby prywatne oraz większość krakowskich ośrodków pomocy przyjmuje uchodźców wojennych na krótki okres: około tygodnia lub miesiąca. Ludzie, którzy uciekli przed wojną, pozostają w niepewności, wciąż muszą myśleć, gdzie się podziać w obcym, choć przyjaznym kraju.
Kilka tygodni temu Jacek Dukaj, Jakub Małecki, Łukasz Orbitowski, Wit Szostak i Jakub Żulczyk zwrócili się do całodobowego Punktu Pomocy - Żyj w Krakowie z propozycją zapewnienia schronienia na dłuższy czas dla osób, które z powodu wojny zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów.
Zdecydowali, że będą opłacać czynsz dla kilku ukraińskich rodzin oraz wspierać ich finansowo przez 1 rok. Taka pomoc jest szczególnie potrzebna tym, którzy nie mogą pracować, bo opiekują się niemowlętami lub ciężko chorymi dziećmi.
Ira z maluchami jest pierwszą rodziną w Krakowie, która otrzymała taką pomoc.
Reklama
24 lutego rano Irynę obudził dźwięk telefonu. Mama z Obuchowa opowiedziała, co się dzieje. Decyzja nie była łatwa, ale ostatecznie Ira wyjechała z dziećmi na Zachodnią Ukrainę.
„Na trasie widzieliśmy, jak obrona terytorialna ustawiała punkty kontrolne, jak nasi chłopcy kopali okopy w okolicach Kijowa, gromadzili sprzęt wojskowy. W drodze z Równego do Lwowa widziałyśmy wystrzelone rakiety na terytorium Ukrainy, samochody wyrzucone pośrodku drogi: ktoś miał wypadek, a komuś zabrakło paliwa” – wspomina.
W Krakowie Iryna z rodziną spędziła dwie noce w Punkcie Pomocy przy Radziwiłłowskiej 3. Potem pomogli pisarze. Szybko znalazła szkołę dla syna. W pierwszym dniu Jełysej przyniósł niebiesko-żółte serduszka – czekali na niego. Od tego czasu chłopak przyjaźni się z Niko, który zna ukraiński i wyjaśnia mu, co dzieje się na lekcjach. Z innymi kolegami z klasy Jełysej dogaduje się po angielsku.
Reklama
Z biegiem czasu będzie łatwiej, bo w harmonogramie Ukraińca są dodatkowe 4 godziny tygodniowo języka polskiego. Mama też pilnie się uczy języka i przyzwyczaja do nowego systemu edukacji.
Kiedy syn jest w szkole, a młodszym opiekuje się mama lub siostra, Ira pracuje z nami w portalu uainkrakow.pl jako wolontariusz.
Kobieta ma wykształcenie filologiczne, w Kijowie dawała lekcje języka angielskiego i tłumaczyła książki z języka hiszpańskiego dla wydawnictw. Tutaj jest korektorką, poprawia teksty, które czytacie lub pisze na tematy, które są jej bliskie. „Trzeba było czymś zająć głowę” – przyznaje kobieta, dodając, że tak naprawdę swoją pracą chce podziękować:
Mąż Iryny został w Kijowie. W rozmowach telefonicznych prosi, by się o niego nie martwić.
Reklama
Pomóż uchodźcom znaleźć własny kąt
Polska przyjęła ponad dwa miliony uchodźców z Ukrainy. Znaczna ich część mieszka w tymczasowych punktach pomocy, śpią w salach gimnastycznych, czy dawnych galeriach handlowych. W dłuższym okresie szczególnie ważne jest znalezienie własnego lokum.
Obecnie poszukujemy osób, które mogą pomóc w wynajęciu domu dla jednej z kilku rodzin z ciężko chorymi dziećmi, które potrzebują opieki paliatywnej. Z organizatorami projektu można się skontaktować mailowo: fundacja@uainkrakow.pl.
Autorka jest dziennikarką portalu uainkrakow.pl