To prawdziwym lekarz z powołania. Potrafiła zrezygnować funkcji ordynatora oddziału wewnętrznego, by przenieść się na najtrudniejszy oddział: Szpitalny Oddział Ratunkowy w Tarnowie, bo uznała, że tam będzie najbardziej potrzebna. Teraz jednak, to ona potrzebuje pomocy.
Dorota Stoga: wspaniała mama, siostra, ciocia, przyjaciółka, lekarz z powołania, niezwykle aktywna kobieta. "To strasznie niesprawiedliwe, że nowotwór zaatakował właśnie ją" - piszą jej przyjaciele, którzy orgnizuja zbiórkę pieniędzy na leczenie. Ona sama tak pisze o sobie:
"Szpitalny oddział ratunkowy. Tu każdego dnia pomagałam ludziom, niejednokrotnie ratowałam życie. Mam piękną, choć trudną pracę. Miałam… Na początku lipca okazało się, że w mojej głowie jest śmiertelny wróg — glejak wielopostaciowy w IV stopniu złośliwości. Jestem lekarzem, wiem, w jak strasznej sytuacji się znalazłam. Nie mogę się jednak poddać. Wierzę, że zatrzymam tego potwora, że jeszcze wrócę do pracy… Dziś proszę o pomoc, o szansę na życie.
Mam 55 lat, dopiero 55 lat… Mam też dwie wspaniałe córki, pracę, w której jestem potrzebna, pasje i plany na przyszłość. Kocham podróże, nasze Bieszczady, zwierzęta, jestem ogromną fanką zespołu Kult, jeżdżę na większość koncertów! Cały czas w biegu, w ruchu, zawsze niezależna, nie wiem, co to nuda.
W tym roku miałam obchodzić okrągłą, 30 rocznicę pracy w zawodzie lekarskim. Niestety, życie postanowiło napisać mi inny scenariusz...
Zamiast świętować, jestem zmuszona walczyć o własne życie... 1 lipca tego roku koleżanka z pracy zauważyła u mnie opadający kącik ust. Wcześniej często bolała mnie głowa, o czym też jej mówiłam. To dało do myślenia, wysłała mnie pilnie na tomograf. Już po tym badaniu wiadomo było, że nie jest dobrze.
Guz, którego u mnie zdiagnozowano, to glejak wielopostaciowy IV stopnia (GBM IV). Najgorszy z możliwych, niezwykle niebezpieczny… Podczas operacji usunięto ok. 98% guza, reszty nie udało się bezpiecznie wyciąć. Niestety, taki glejak zawsze odrasta, nawet usunięty w całości. Za każdym razem coraz bardziej agresywny, to śmiertelne zagrożenie, życie na tykającej bombie. Jest jednak nadzieja!
Cała rodzina, znajomi i przyjaciele szukają dla mnie ratunku. Dzisiaj ogromną szansą na przeżycie jest terapia OPTUNE. To specjalne urządzenie, które trzeba nieustannie mieć przy sobie. Specjalne diody umieszczone na głowie wytwarzają pole, które sprawia, że komórki rakowe się nie dzielą, rak się nie rozrasta. W przypadku złośliwego glejaka to dla osób chorych największa nadzieja na przeżycie. Niestety, jest też horrendalnie droga."
Czym jest glejak?
To rak złośliwy mózgu, którego pochodzenie nie jest znane. Rozrasta się bardzo szybko. Najczęściej rozwija się w płacie czołowym i skroniowym.
Objawami glejaka mogą być bóle głowy, nudności, które nasilają się szczególnie rano. Chory może cierpieć na zaburzenia pamięci, osłabienie sprawności umysłowej. Może także mieć zaburzenia równowagi i niedowłady kończyn. Aby powstrzymać jego rozwój, w pierwszym rzędzie konieczna jest właśnie operacja. Ale często nie sposób usunąć całego guza, który z czasem się odradza. Za każdym razem w bardziej agresywnej formie.
Co to jest OPTUNE?
Nadzieją na zatrzymanie tej groźnej choroby są najnowsze osiągnięcia medycyny.
Wśród nich ostatnio bardzo dobrą renomą cieszy się urządzenie zwane Optune, które po raz pierwszy zostało przetestowane w 2014 roku w Stanach Zjednoczonych. Rok później aparat był w użyciu. Na urządzenie składa się torba ważąca niecałe trzy kilogramy i kilka elektrod, które przypinane są do ogolonej głowy pacjenta. Urządzenie powinno być noszone mniej więcej dwadzieścia godzin na dobę. Diody wytwarzają pole, które sprawia, że komórki rakowe się nie dzielą a przez to nowotwór się nie rozrasta.
Terapia kosztuje ponad 530 tysięcy złotych. Przyjaciele uruchomili zbiórkę w internecie. Do tej pory udało się zebrać ponad 330 tysięcy. Czas jest bardzo ważny.
Jak pomóc?
Zbiórka na leczenie Doroty Stogi prowadzona jest za pośrednictwem portalu www.siepomaga.pl. Zakończenie zbiórki pieniędzy planowane jest na 19 października bieżącego roku.