Po trwającym kilka miesięcy remoncie w prowadzonym przez Archidiecezję Krakowską Domu Samotnej Matki przy ulicy Przybyszewskiego 39 ponownie otwarto Okno Życia. Podrzucane tu dzieci nigdy nie dowiedzą się, kim są, ani dlaczego zostały porzucone. Teraz w tym domu mieszkają uchodźczynie z Ukrainy.
Reklama
– Kościół stoi na straży świętości życia nie tylko w znaczeniu teologicznym, ale także bardzo praktycznym i konkretnym, czego dowodem jest idea okna życia, które nie jest nowością XXI wieku, ale korzeniami sięga do XII i XIII stulecia – mówił podczas uroczystości bp Robert Chrząszcz.
Okno to bezpieczne miejsce, w którym matka może pozostawić anonimowo swoje nowo narodzone dziecko. Okno otwiera się od zewnątrz, jest w nim zamontowane ogrzewanie i wentylacja. Po otwarciu włącza się alarm, który wzywa opiekujące się oknem osoby – najczęściej są to siostry zakonne. Potem niezwłocznie uruchamiane są procedury medyczno-administracyjne, to znaczy powiadomione zostają pogotowie ratunkowe i sąd rodzinny.
Krytycy "okien życia" twierdzą, że są one zbyt łatwym sposobem na pozbycie się dziecka. Ich zwolennicy podkreślają jednak, że nie można zakładać, że dzieci tam zostawione nie wylądowałyby na śmietniku.
Reklama
Okna popierane przez Kościół nie są na szczęście konkurencją rozwiązania pozwalającego zostawić dziecko w szpitalu i zrzec się praw rodzicielskich – to co roku blisko 700 przypadków. W Oknach Życia prowadzonych przez Caritas Polska znaleziono do tej pory ponad 110 dzieci.
W Domu Samotnej Matki na ul. Przybyszewskiego, prowadzonym przez Archidiecezję Krakowską, od kilku dni mieszkają uchodźczyni z Ukrainy
– Pierwszą osobą, którą dziś spotkaliśmy była mama z malutką Saszą. W domu znalazło schronienie kilka kobiet, jedna z nich jest w 7 miesiącu, i ich dzieci – opowiadał bp Robert Chrząszcz. – Dobrze, że mogą tu być i uchronić swoje pociechy przed złem wojny – dodał i podziękował wszystkim Polakom za postawę miłości i wielkie serce, jakie okazują mieszkańcom Ukrainy. – Otwieramy okna naszego serca na życie, na przyjęcie tych, którzy potrzebują pomocy, i których życie jest zagrożone – podsumował.