Teresa nigdy nie zapomni, jak Pitbull życzył jej podczas wigilii, aby nigdy nie doświadczyła życia na ulicy. Ona jemu ciepłej zimy i poczucia własnej wartości. Poznali się na Plantach przy gorącej zupie. Dla mnie są symbolami akcji „Zupa na Plantach”. Tu nie chodzi tylko o przygotowanie i podanie posiłku, ale o bycie razem, na ulicy. Tam, gdzie mieszka Pitbull i setki innych bezdomnych.
Zaczęło się w październiku. Dwóch dziennikarzy i właściciele "ŻyWej Pracowni" na Podgórzu postawili sobie za cel, żeby przygotować wartościowy posiłek dla bezdomnych. Tak, by ich menu nie składało się tylko ze zlewek, resztek i taniej chemii.
Błażej Strzelczyk, „Tygodnik Powszechny”:
„Kiedyś spotkaliśmy się z grupą bezdomnych i chcieliśmy zjeść coś ichniejszego. Jeden wyciągnął z plecaka słoiki, do nich wrzucił zupkę chińską, kostkę rosołową i trochę kabanosów. To była ich zupa. Pomyśleliśmy, że tak być nie może."
Zorganizowali się sami. Gotują właśnie w "ŻyWej". Są przeróżni – związani z Kościołem i niewierzący. Tacy, którzy w weekendy imprezują, i tacy, którzy muszą wtedy zmieniać pieluszki. Jedni idą rano do szkoły, inni na studia czy do pracy. Spotykają się dwa razy w tygodniu, częściej w czasie największych mrozów. Ktoś podsuwa na Facebooku przepis, każdy kupuje wybrany składnik. Za każdym razem zupa jest inna. Zawsze na wypasie.
Rodzinną atmosferę wraz z termosami przewożą rowerami na Planty. Wieczorami – czyli wtedy, kiedy jadłodajnie dla bezdomnych są już zamknięte. Obok Teatru Słowackiego na mrozie stoi grupa kilkudziesięciu osób. Na pierwszy rzut oka wygląda to dziwnie. Kiedy podejdziesz bliżej, widzisz, jak jeden drugiemu nakłada zupę i nalewa herbatę. Potem wcale się nie rozchodzą – rozmawiają, śmieją się, palą fajki. To właśnie różni tę akcję od innych. Bezdomni nie musieli przychodzić i prosić o pomoc. Ktoś wyszedł do nich. Pyta, co słychać. Sprawdza, czy udało się przetrwać kolejną mroźną noc. Wreszcie czują się szanowani, zauważeni. Gdy o coś proszą, to o buty czy śpiwór, nie o pieniądze.
Piotr Żyłka, Deon.pl:
„Wytworzyły się relacje. To fantastyczne. Zwykłe, proste, ludzkie. Ostatnio jedna z bezdomnych kobiet spytała: cholera, skąd wy się wzięliście?!”
Pitbull ujął Teresę inteligencją, wygadaniem, wrażliwością. Umoczył się w różnych dziwnych akcjach, ma na koncie odsiadkę, pije. Ale na spotkania, z szacunku dla niej i pozostałych, przychodzi trzeźwy. Bardzo sobie ceni, że mogą o wszystkim pogadać.
Teresa, uczestniczka akcji „Nie podejrzewałeś, że można spotkać drugiego człowieka na ulicy, zazwyczaj idziesz do knajpy. A okazuje się, że można budować relacje inaczej. Gotuję zupę, a ktoś na nią czeka. Takie spotkania pozwalają obu stronom otworzyć się. Dają poczucie sensu”.
Taką samą akcję zorganizowało już pięć innych polskich miast, co pokazuje siłę internetu w robieniu dobra w realu. Pomaganie kręci się nie tylko wokół zupy, bo krakowski kolektyw stworzył również mobilną bibliotekę dla bezdomnych, koordynował akcję po świętach „Potrzebne Resztki”, czy kierował bezdomnych do schronisk i szpitali.
Teraz niektórzy z was pomyślą: kolejna historia o pomocy bezdomnych, a to oni sami nie chcą się ogarnąć. Tylko jak to zrobić, skoro nie widzą sensu? Inaczej się patrzy na życie, gdy nie ma bliskich, dachu nad głową, czystych ciuchów. Kiedy czuje się głód. Właśnie takie ludzkie gesty najlepiej im pokazują, że warto o siebie zawalczyć. Jedna kobieta przychodziła na zupę i było widać, że czegoś potrzebuje, ale się wstydzi. Okazało się, że 26 grudnia chciała wziąć ślub. Nie miała nic: welonu, sukni... Chociaż buty chciała porządne założyć. Poszło hasło na fejsie. Następnego dnia była załatwiona nawet fryzjerka i kosmetyczka.
Wyjść do drugiego człowieka i go posłuchać. Czasem tyle wystarczy, żeby zacząć zmieniać jego życie. Chcesz pomóc upichcić zupę? Krótka informacja: wtorki i niedziele, ulica Celna 5. Więcej szczegółów znajdziecie na facebookowym profilu.
Składniki wyjątkowej zupy:
Mięso mielone wieprzowe (3 kg), kukurydza (4 puszki), fasola czerwona - namoczyć! (0,5 kg), fasola biała - namoczyć! (0,5 kg), papryka czerwona (12 sztuk), koncentrat pomidorowy (3 sztuki), pomidory krojone (5 puszek), fasola w puszkach (2 sztuki), kość, cebula (kilka sztuk), czosnek, przyprawy: zioła prowansalskie, ziele angielskie, liść laurowy, chilli. I TEN najważniejszy: serce.