Gdy wydasz mu komendę „bad boy”, będzie ci wygrażał, że staniesz się jego sługą. Ale nie taki straszny robot, jak go programują, bo tak naprawdę powstał po to, żeby służyć tobie. Od kilku lat mieszka na AGH, za lat dwadzieścia zamieszka w większości domów. Humanoidalny, autonomiczny, o imieniu NAO.
Reklama
Autonomia NAO wyraża się w tym, że potrafi podejmować proste decyzje w krótkiej perspektywie czasu: podążać za piłką, za swoim właścicielem, wykonywać wygłoszone przez niego komendy. Umiejętność rozpoznawania twarzy człowieka to program napisany przez jednego ze studentów AGH, w ramach pracy dyplomowej.
To główny cel krakowskiego robota: trening kreatywności dla młodych badaczy. Projektując algorytmy i pisząc programy, studenci przygotowują rozwiązania, które będą wykorzystywane w przyszłości nie tylko w robotach, ale też np. w autonomicznych samochodach. Toyota już zaprojektowała robota, który ma towarzyszyć człowiekowi.
W tej chwili tworzy i zastosowuje je człowiek, ale w przyszłości powstanie nowa generacja algorytmów i programów, które będą same pozyskiwać wiedzę i doskonalić swoje umiejętności - poprzez interakcję z otoczeniem, analizę człowieka, łączenie z Internetem, czy wymianę informacji z innymi robotami.
W Polsce robotów humanoidalnych mamy niewiele, ale w krajach azjatyckich od lat organizuje się pokazy i zawody, gdzie występuje ich tysiące. Prognozy mówią, że za około dwie dekady, zaawansowane roboty będą dla nas nie tylko atrakcją, ale elementem codziennego życia. Ma to być większa rewolucja niż ta, którą przyniosło wprowadzenie smartfonów.
Prof. Bogdan Kwolek, Wydział Informatyki, Elektroniki i Telekomunikacji AGH:
Chodzi głównie o zastosowanie związane ze starzejącym się społeczeństwem: w szpitalach, domach pomocy społecznych i ostateczne w domostwach, aby ludzie starsi jak najdłużej mogli funkcjonować samodzielnie. Pojawi się wiele nowych zawodów, wiele zniknie, raz na zawsze zmienią się relacje w społeczeństwach.
Niektórych ta wizja fascynuje, innych przeraża. Jak mówi prof. Kwolek, trzeba mieć nadzieję, że znajdziemy takie rozwiązania, by człowiek zachował swoją prywatność, a roboty były bezpieczne. Tym bardziej, że przed nadmiernym wprowadzaniem sztucznej inteligencji, przestrzegają tak duże nazwiska, jak chociażby Bill Gates.
Reklama
Z roku na rok ceny robotów spadają: taki NAO kosztowałby cię obecnie około 20 tysięcy złotych. NAO może się też okazać dobrym, terapeutycznym kumplem dla dzieciaków ze spektrum autyzmu, które są bardzo wrażliwe na mimikę i ruchy normalnego człowieka, podczas gdy ten sztuczny jest dużo mniejszy, powolny i beznamiętny.