Spółdzielnia Mieszkaniowa „Podwawelska” postawiła około 30-stu szlabanów. Powód? - "zapewnić mieszkańcom miejsca parkingowe". Lokatorzy (przynajmniej niektórzy) zadowoleni, ale jednocześnie zablokowano dojazd do trzech prywatnych posesji i sklepu ogrodniczego: szkółki drzew i krzewów. Właścicielka odbiera to jako celową szykanę ze strony Spółdzielni.
Reklama
Szlabany na osiedlach to już norma naszych czasów. Z reguły chcą tego sami mieszkańcy, ale tym razem Spółdzielnia najwyraźniej przesadziła. Szkółkę drzew i krzewów na os. Podwawelskim od wielu lat prowadzi Anna Wiśniewska-Guzek, która odziedziczyła ten teren po swoim dziadku. Teraz klienci nie mają jak do niej dojechać, bo swobodny dojazd blokuje szlaban na ulicy Słomianej.
W efekcie tylko najbardziej cierpliwi klienci decydują się na zakupy u właścicielki szkółki „Klienci, którzy mają numer telefonu lub poprzednio się kontaktowali dzwonią do mnie, żeby ich wpuścić, ale wielu klientów rezygnuje.” – tłumaczy Pani Anna, według której obroty "szkółki" z powodu szlabanu znacząco się obniżyły.
To kwestia dobrej woli...
Według pani Anny wystarczyłoby przesunąć szlaban kilka metrów i można by swobodnie dojechać do jej działki. Ale o zmianie Spółdzielnia słyszeć nie chce, a jedyne co ma do zaproponowania to zainstalowanie przy szlabanie domofonu lub systemu zdalnego otwierania, ale na koszt pani Anny. A to oznacza wydatek nawet kilku tysięcy złotych. Listy, prośby, petycje kierowane do Spółdzielni pozostają bez odpowiedzi, podobnie jak pytania naszej Redakcji.
Reklama
Pani Annie przypomina się historia sprzed lat. Kiedyś znaczna część terenu obecnego osiedla Podwawelskiego należała do jej dziadka. Z większości został wywłaszczony, a wzniesione tam budynki zablokowały dojazd do jego posesji. 50 lat temu sąd zdecydował, że dojazd do posesji ma się odbywać ulicą, na której teraz... postawiono szlaban.
Drugie dno sprawy?
Właścicielka szkółki drzew i krzewów podejrzewa również, że takie a nie inne usytuowanie szlabanu to świadoma szykana ze strony Spółdzielni. Chodzi o spór o plan zagospodarowania przestrzennego tego obszaru. Spółdzielnia chciałaby takich zapisów w planie, aby na prywatnym terenie pani Anny nie mogły być budowane nowe bloki. To jednak zdecydowanie obniżyłoby wartość okolicznych działek.