Wraca zima, a na krakowskie Błonia wrócą kursy biegania na nartach. Treningi są bezpłatne i otwarte dla wszystkich chętnych. Błonia to idealne miejsce do stawiania pierwszych kroków na biegówkach - przekonują instruktorki Renata Król i Marta Kocemba, które prowadzą zajęcia. Informacje o treningach pojawią się na ich profilach na Facebooku.
Reklama
Zarząd Zieleni Miejskiej wytyczył trasy biegowe gdy spadł pierwszy, obfity śnieg. Odwilż zniszczyła ślad, ale jest szansa na jego ponowne założenie teraz, gdy wróciła zima.
Instruktorki Renata Król i Marta Kocemba w rozmowie z Life in Kraków podkreślają, że krakowskie Błonia nadają się do pierwszych treningów niemal idealnie. To dobry teren dla miłośników tego sportu.
– Wcześniej nie było na Błoniach założonego śladu, a widywało się na nich biegaczy narciarskich – mówi Marta Kocemba. Dobrze przygotowanych, profesjonalnych tras biegowych w Polsce wciąż jest niezbyt wiele, więc naukę biegania na nartach można też zacząć samodzielnie, od znalezienia zaśnieżonego, płaskiego terenu, którym może być skwerek w parku, łąka pod miastem, a nawet własny ogródek.
– Najlepiej jednak skorzystać z wiedzy instruktora lub kogoś, kto świetnie opanował już sztukę biegania na nartach – przekonuje Renata Król, a Marta Kocemba dodaje, że na początku przygody z narciarstwem biegowym to właśnie jest najważniejsze.
– Żeby ktoś wprowadził początkującego biegacza w ten świat, bo z własnego doświadczenia wiemy, że do biegówek łatwo się zrazić, gdy zaczyna się samemu. Często obserwuję początkujących narciarzy, którzy - bez odpowiednich wskazówek - przenoszą na narty biegowe nawyki z narciarstwa zjazdowego, podczas gdy pięta w bieganiu na nartach jest luźna. To zupełnie inny rodzaj ruchu. Ich pierwsze kroki kończą się szybkim upadkiem, a taki upadek może skutecznie zniechęcić do nauki biegania. Dlatego Błonia są dobrym miejscem, bo można ćwiczyć w towarzystwie innych i pod okiem doświadczonych instruktorek – tłumaczy instruktorka.
Sprzęt na początek najlepiej wypożyczyć. Wypożyczalnia znajduje się w pobliżu trasy na Błoniach, więc nie stanowi to żadnego problemu. Obsługa wypożyczalni zapyta nas o wagę, żeby odpowiednio dobrać długość nart, o wzrost, żeby dopasować kijki i o rozmiar stopy. Buty muszą być dobrze dopasowane, nie za duże, nie za luźne, nie potrzebujemy w nich żadnego „zapasu”.
– Podajemy rozmiar, którego używamy na co dzień – mówi Renata Król. Zaoferowany nam zostanie sprzęt do uprawiania biegania narciarskiego w technice klasycznej, bo takim najczęściej dysponują wypożyczalnie i od tej techniki zaczyna się naukę.
Reklama
Ubranie? – Koniecznie zabierzmy ze sobą jakąś czapkę albo opaskę, za każdym razem pamiętajmy o nakryciu głowy, nawet w słoneczną pogodę. Kursantom zdarza się o tym zapominać, szczególnie panom. Nieraz pożyczałam komuś swoją czapkę albo opaskę. Przy bieganiu na nartach zdarzają się też zjazdy i wtedy czapka jest bardzo potrzebna – przekonuje Marta. Biegających po Błoniach, które są równe i płaskie, zjazdy nie dotyczą, ale czapkę albo opaskę warto mieć.
Ubrać się trzeba na pewno lżej niż na narty zjazdowe. Renata tłumaczy, że kursanci czasem ubierają się w kurtki zimowe czy spodnie narciarskie. – To ogromny błąd, bo na biegówkach angażujemy więcej mięśni, bardziej się męczymy. Nie należy zakładać na siebie zbyt wielu warstw odzieży, raczej ubrać tak jak na trekking w góry czy na zimowe bieganie – odzież termoaktywna, na to kurtka softshellowa, spodnie do biegania. Najlepszy będzie ubiór„na cebulkę”.
Treningi na Błoniach odbywają się nieregularnie, zależą od pogody. Po opadach śniegu krakowski Zarząd Zieleni Miejskiej dba, żeby na Błoniach wykonać tor. Wtedy instruktorki szybko organizują trening, w porozumieniu ze sklepem megaoutdoor.pl, który udostępnia kursantom sprzęt narciarski. Zajęcia są otwarte dla wszystkich chętnych. Trwają półtorej godziny. – To idealny czas, żeby wprowadzić się w początki narciarstwa biegowego, spróbować, bo początki są bardzo męczące.
Półtorej godziny jest optymalne dla stawiających pierwsze kroki.
Gdy w Krakowie leżał śnieg, treningi odbywały się w czwartki, piątki i w soboty. Ich rozpiski nie ma w internecie, bo są zbyt zależne od pogody, ale informacje można znaleźć na Facebooku.
Zajęcia zaczynają się od rozgrzewki. – Rozgrzewamy się jak przed każdą aktywnością fizyczną, bez tego nie warto zaczynać intensywnego ruchu, niezależnie od tego, czy ćwiczymy z instruktorem, czy samodzielnie. Rozgrzewka jest obowiązkowa, pomoże uniknąć kontuzji – podkreślają instruktorki.
Rozgrzewka jest standardowa, w miejscu i bez sprzętu, zaczyna się od górnych części ciała, po biodra i kostki. – Można też poskakać, poruszać się bardziej energicznie, żeby pobudzić układ krążenia.– Marta wplata w rozgrzewkę sporo elementów imitacyjnych, przypominających ruchy wykonywane w czasie biegania na nartach. To przydaje się przy dalszej nauce.
Reklama
– Po rozgrzewce wchodzimy stopniowo na narty, zaczynamy od ćwiczeń oswajających, takich jak równoważnia na jednej narcie, bo bieganie wymaga dużej równowagi i koordynacji ruchowej – tłumaczy Marta Kocemba. – Po ćwiczeniach na jednej narcie przechodzimy do ćwiczeń bez kijków i po kolei staramy się poruszyć każdy element techniki klasycznej. Zaczynamy od kroku klasycznego naprzemianstronnego. Uczymy się też, jak stać na biegówkach i jak hamować, jak upadać, jak odpiąć narty po upadku i jak wstać. Półtorej godziny naszych zajęć to taka pigułka wiedzy, jak poruszać się na biegówkach bezpiecznie.
Treningi z Martą i Renatą na Błoniach trwają już kolejny sezon. Po raz pierwszy trasa do biegania została wytyczona dwa lata temu. Wielkim plusem treningów na Błoniach jest nie tylko obecność profesjonalnych instruktorek, które potrafią inspirująco, ciekawie i efektywnie dzielić się swoją wiedzą, ale i ...same Błonia, świetne do nauki biegania na nartach. To fajny kawałek pięknej, płaskiej łąki, idealny dla początkujących.
– Jest płasko, trasa nie jest zbyt wymagająca, to świetne miejsce, żeby po raz pierwszy założyć biegówki. Ale nie tylko – na Błoniach panuje magiczna atmosfera, tak to odczuwam. Jesteśmy w centrum Krakowa, to magia. Ne sądziłam, że będę kiedyś biegać na nartach po Błoniach – mówi Renata. A gdy śniegu jest wystarczająco dużo, miasto zakłada trasę do biegania na nartach także na Bulwarach Wiślanych.