W słynnym okrąglaku na Placu Nowym w maju miała zostać otwarta sala kinowa na sto osób. Był to wspólny pomysł właścicieli kina Ars, spółki Kazimierz, która zarządza placem i urzędników. Niestety, jak informuje Gazeta Wyborcza, negocjacje zostały zerwane i przyszlość studyjnego kina z pięknymi tradycjami znów stanęła pod wielkim znakiem zapytania.
Z końcem grudnia ARS - najstarsze dzialające w Krakowie kino - musiał opuścić mury budynku przy ul. św. Tomasza, gdzie powstanie hotel. Po fali protestów w sprawę zaangażowali się miejscy urzędnicy, rozpoczęły się też negocjacje z zarządzcą Okrąglaka. Cieszyliśmy się patrząc na postępujące prace remontowe.
Niestety negocjacje zostały zerwane. Dla właścicielki kina warunki najmu okazały się nie do przyjęcia. Czas najmu tylko 5 lat i wzięcie na siebie kosztów remontu, gdyby umowa najmu z kupcami nie została przedłużona przez miasto. A chodzi o kwotę 400 tysięcy zlotych.W tej sytuacji kupcy nie mieli ochoty prowadzić dalszych rozmów. Teraz spółka "Kazimierz" zastanawia się nad innym wykorzystaniem wyremontowanego budynku.
W rozmowie z "Gazetą" Katarzyna Olesiak, dyrektor Wydziału Kultury UMK wyraziła ubolewanie, że między spółką kupiecką a właścicielką kina nie doszło do porozumienia. Dodała jednak, że w tej sprawie urzędnicy nie mają żadnego pola manewru.