Kto teraz korzysta nocą w Krakowie z popularnych miejsc spotkań i rozrywki, podczas nieobecności turystów, zwłaszcza tych zagranicznych? Naukowiec z Uniwersytetu Jagiellońskiego zbadał tę kwestię.
Reklama
Autor badań. dr Robert Pawlusiński z Zakładu Gospodarki Turystycznej i Uzdrowiskowej Uniwersytetu Jagiellońskiego, przyjrzał się nocnemu życiu w Krakowie po prawie dwumiesięcznym lockdownie i majowym złagodzeniu ograniczeń sanitarno-epidemiologicznych w placówkach gastronomicznych.
Pod lupę wziął trasę obejmującą wszystkie miejsca w obrębie dzielnic historycznych Krakowa, które w okresie przed pandemią tworzyły najpopularniejsze miejsca nocnego życia w mieście – od Dolnych Młynów przez Rynek Główny, Mały Rynek i Kazimierz. Policzył gości w ogródkach kawiarnianych oraz dodatkowo tych spacerujących po najpopularniejszych placach wokół nich.
Już nie do samego rana
Wciąż jest wiele obiektów gastronomicznych i gastronomiczno-rozrywkowych, które nie uruchomiły swojej działalności. Skrócił się też czas otwarcia większości lokali funkcjonujących – praktycznie żaden obiekt nie wskazywał, że jest otwarty do godzin rannych.
Na głównych ulicach w centrum (Szewska, Floriańska, Grodzka) wróciło już charakterystyczne dla życia nocnego zjawisko związane z wędrówkami pomiędzy klubami. Dla przykładu – przez plac Wszystkich Świętych w kierunku ulicy Grodzkiej lub w drugą stronę w ciągu 15 minut w okolicach północy przeszło blisko 500 osób.
Grunt to sprawdzone miejsca
Badania potwierdziły także, że największą popularnością wśród klientów cieszą się miejsca o ugruntowanym wizerunku, nie „zawłaszczone” wcześniej na rzecz turystów. Znacznie mniej gości zaobserwowano w ogródkach na płycie Rynku czy na ulicy Szerokiej na Kazimierzu , które w świadomości krakowian mają typowo turystyczny charakter.
Reklama
Wśród gości przeważają osoby młode, do 30. roku życia, w tym te przyjeżdżające do stolicy Małopolski z podkrakowskich miejscowości.
Ogródek kawiarniany kluczem do sukcesu
Autor opracowania podkreśla, że praktycznie całość życia nocnego w ramach pubów i innych lokali gastronomiczno-rozrywkowych Krakowa odbywa się w otwartej przestrzeni ogródków. – W miejscach, w których koncentruje się życie nocne wskaźnik obłożenia miejsc w ogródkach kształtował się na poziomie ok. 80–100%. Dla przykładu, na placu Nowym w godzinach 22:00–23:30 praktycznie nie było żadnego wolnego stolika – pisze dr Pawlusiński i dodaje, że w tym sezonie turystycznym lokale z ogródkiem będą miały dużą przewagę nad pozostałymi.
Reklama
Hałasują nie tylko Anglicy
Mimo nieobecności w mieście turystycznych tłumów, nie milkną głosy mieszkańców skarżących się na uciążliwości związane z hałasem. A zatem obecna sytuacja zdaje się potwierdzać, że błędne jest wiązanie uciążliwości nocnego życia w Krakowie z turystami z zagranicy.
Badania wykazały, że za te negatywne skutki nocnego życia odpowiadają osoby czasowo przebywające w mieście w celach zawodowych, studentów, a także mieszkańców najbliższych okolic Krakowa, dla których miasto jest miejscem rozrywki i spędzania wolnego czasu.