Pierwsza tej jesieni premiera w Narodowym Starym Teatrze. "Obywatelka Kane" nawiązująca do głośnego filmu Orsona Wellesa.
Reklama
.
Głośny film Orsona Wellesa z 1941 Obywatel Kane to historia amerykańskiego magnata prasowego, którego pierwowzorem był William Randolph Hearst, niekryjący się ze swoim bogactwem i republikańskimi poglądami.
Obywatelka Kane, spektakl Jolanty Janiczak i Wiktora Rubina, inspirowany jest historią jego wnuczki. Dwudziestoletnia studentka, Patty Hearst, została porwana w 1974 roku przez tajemniczą grupę SLA, kojarzoną z lewicowym terroryzmem, do której dołączyła i wraz z jej członkami wzięła udział w napadzie na bank i innych akcjach wymierzonych w porządek społeczny ufundowany między innymi przez jej rodzinę.
Reklama
.
Autorzy spektaklu przez pryzmat tej historii przyglądają się mechanizmom nieumiejętności rozpoznania własnych emocji, motywacji i pragnień. Stare formy kultury – obecne pod postacią dzieł sztuki, wynoszonych w ostatniej scenie filmu Obywatel Kane – nie mogą wyrazić współczesnych splątanych, zagłuszanych, sprzecznych emocji i uczuć, w których się gubimy, dla których ciągle szukamy wyrazu, żeby lepiej zrozumieć siebie i rzeczywistość.
Patty Hearst jak kameleon świetnie odnajduje się tak w roli dziedziczki fortuny jak i terrorystki, walczącej z dziedzictwem swojej rodziny. W kontrze wobec dziadka proponuje aktywistyczny rodzaj obywatelstwa, gdzie nie ma już czasu, by czekać aż rzeczywistość naprawi się sama.