Czytam sobie „Gazetę Krakowską". I co się okazuje? Ano coś takiego: „Radni Krakowa nie zablokowali budowy wieżowca za nową filharmonią. To mogłoby się skończyć chaosem budowlanym na Grzegórzkach".
Przypomniał mi się jedyny znany żart o filharmonii. Pyta przechodnia inny przechodzień „przepraszam pana, jak się dostać do filharmonii? Ćwiczyć, panie, ćwiczyć – odpowiada zapytany". Żeby ćwiczyć musi być w pobliżu cisza. Bo jak ćwiczyć przy dźwiękach wydawanych przez przejeżdżający tramwaj lub jak podano w cytowanym materiale przemarsz kibiców.
Taki przeciętny kibic może nawet nie wiedzieć, że przechodzi obok filharmonii. Trudno sobie wyobrazić sytuację gdy prowadzący „przemarsz” woła „ Panowie cisza! Przechodzimy obok filharmonii”. No a przejeżdżający tramwaj? Jak ma przejeżdżać nie powodując hałasu? Z tego powodu kiedyś zdecydowano o budowie Nowej Filharmonii. I co się okazuje? Przed Filharmonią lub za Filharmonią może stanąć potężny budynek.
Nie bardzo rozumiem o co tu chodzi. Czy protestujący przypuszczają, że w tym budynku będą mieszkali kibice. Wyłącznie kibice? Czy sądzą, że w tym budynku będzie się mieściła zajezdnia tramwajowa? Jeśli nie o to chodzi, to w czym problem?
Przecież filharmonia miała zostać przeniesiona ze względu na hałas nie dający się w obecnym jej położeniu wyeliminować. Budynek, w którym mieści się obecnie filharmonia należy do kościoła. Przypuszczam, że aby dokonać w nim zmian poprawiających akustykę trzeba uzyskać zgodę właściciela. Może tu leży problem. Ponadto, jak podano w artykule czasem do filharmonii wybrało by się znacznie więcej osób, niż jest w niej miejsc. Czyli jednak nie chodzi o hałas otoczenia…
Cytuję: „W czym jest problem? Nową filharmonię ma budować Urząd Marszałkowski na swoim terenie. Dyrektor Mateusz Prendota zwraca uwagę, że zespół powołany ds. powstania Filharmonii Małopolskiej 30 października 2024 roku po pierwszym posiedzeniu ogłosił, iż najlepszą lokalizacją dla nowego gmachu jest działka (należąca do województwa) przy rondzie Grzegórzeckim. Cztery dni później, 4 listopada, Urząd Miasta Krakowa wydał decyzję zezwalającą na budowę wysokiego budynku mieszkalnego (do 35 metrów wysokości) przy ul. Kordylewskiego, a więc na tyłach działki pod przyszłą filharmonię (może mieć do 40 metrów wysokości)."
Jeśli państwo czytający ten tekst nie mogą się zorientować o co chodzi przypomną stare powiedzenie: „jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze".
Udało się zastosować to powiedzenie, bo między wierszami pojawiło się pytanie: „Plan budowy nowej Filharmonii Krakowskiej aktualny. Wbicie łopaty planowane w 2029 roku. Tylko skąd wziąć ponad 450 mln złotych?"
Ano właśnie…
Reklama