Czytam Dziennik Polski i nagle to ogłoszenie. Wołam do żony: „Słuchaj czy ty znasz jakiegoś byłego posła którego nazwisko zaczyna się na P?”- pytam. - „Znam. Pawłowicz. Jest na P i była poseł.” odparła.
Reklama
„ Ale chyba nie ma na imię Janusz" – spytałem ponownie. „To może być Piotrowicz. Były poseł i nazwisko ma na P." – popisała się znajomością naszego życia politycznego. „ A ma na imię Janusz?" – dopytałem.
„ Nie. Swoją drogą Polacy, którzy manifestują się jako chrześcijanie chyba wiedzą, że najważniejszymi apostołami są Piotr i Paweł, a tak im się nie spodobało jak Piotrowicz i Pawłowicz wylądowali w Sądzie Najwyższym" – popisała się znajomością polityki i religii.
„ Ale tu chodzi o byłego posła K.O.” Tak napisano dziś w Dzienniku Polskim: „CBA wkroczyło do Tenczynka. To efekt zatrzymania byłego posła i biznesmena Janusza P." Nawiasem mówiąc wydaje mi się, że tytuł jest sformułowany nieszczęśliwie. Janusz P. jest byłym posłem, ale chyba nadal jest biznesmanem. Nawet zatrzymany. Lubimy kiedy ludzie z pierwszych stron gazet są zatrzymani.
Wpadł mi do głowy pomysł, by wszyscy ludzie zajmujący ważne funkcje państwowe na czas ich pełnienia zmieniali nazwiska. Kobiety mają lepiej – zwłaszcza te, które mają dwa nazwiska. Jeśli jest napisane pani Krystyna K.D. dużo łatwiej odgadnąć o kogo chodzi. A my kochamy jak powinie (?) się noga znanego z mediów człowieka. I trudność w rozszyfrowaniu jego nazwiska nam sprawy nie ułatwia .
Przypomniał mi się żart pochodzący z czasów komuny. Wtedy rządzący odchodzili ze swych stanowisk wyłącznie „ze względu na stan zdrowia”. I do kolejnego naszego przywódcy przyszło dwóch panów (SB) komunikując: „Towarzyszu sekretarzu jesteście chorzy". „ Ja się świetnie czuję" zaprotestował odwiedzony. Po chwili zrozumiał i spytał: „ a co mi właściwie jest? ". „Sekcja wykaże" - odpowiedzieli jego goście.
Doprawdy nie wiem czemu się mi ta anegdota przypomniała, ale skoro już... Co by nie mówić my naród w takich sytuacjach cieszyliśmy się. I to nawet bardziej niż obecnie. Teraz co prawda cieszymy się częściej, ale jakby mniej. Co chwilę ktoś ze znanych mężów stanu ląduje w areszcie. Pamiętam jak kiedyś komentowałem audycję „ Koło fortuny”. Mówiłem wówczas, że to doskonała audycja dla nas Polaków.
Koło czyli obok.