KRZYSZTOF PIASECKI

Czas na wyznanie: dlaczego nazywam się Piasecki i co to ma wspólnego z dezercją mojego ojca

opublikowano: 13 WRZEŚNIA 2024, 18:09autor: Krzysztof Piasecki
Czas na wyznanie: dlaczego nazywam się Piasecki i co to ma wspólnego z dezercją mojego ojca

Dziennik Polski. Dzisiaj czyli w czwartek.  Na pierwszej stronie jest zajawka (czyli zachęcenie) do artykułu o Sergiuszu Piaseckim. Nie wiem czy Państwo wiecie, że ten właśnie pisarz (podróżnik, przemytnik i co tam kto jeszcze wymyśli – bo pasują do niego wszystkie określenia) jest autorem mojego nazwiska.

Reklama:

Powinienem się nazywać Krzysztof Krawczyk. Tak brzmi rodowe nazwisko mojego ojca. Tak brzmiało. Aż do końca wojny. II wojny światowej. Mój ojciec, jak wielu ojców w jego wieku, był członkiem A.K. Miał wówczas 21 lat. Kiedy II armia Wojska Polskiego weszła do Chełma okazało się, że Chełm już był wyzwolony. Przez A.K. właśnie. Ojciec opowiadał, choć bardzo rzadko, że przez pierwsze kilka dni była feta w Chełmie  Mało tego cała kompania mojego ojca została wcielona wraz z uzbrojeniem do II armii W.P. Pewnego dnia mój ojciec poszedł na przepustkę. Kiedy wracał z tejże usłyszał w krzakach jakiś rumor i siedzący tam wojskowy powiedział mu , żeby się zastanowił czy chce wracać, bo niedawno całą jego kompanię załadowali do pociągu i gdzieś wywieźli. I ojciec zdezerterował. Musiał sobie wyrobić „lewe papiery". Miał możliwość wybrania sobie nazwiska.

Ojciec wtedy rozczytywał się w książkach Sergiusza Piaseckiego. Postanowił wybrać jego nazwisko jako swoje. I tak się pojawił „Wiktor Piasecki". Ojciec miał na imię Leszek , ale w partyzantce miał pseudonim Wiktor. Ojciec przesuwał się na zachód Polski. Ktoś go poinformował, że przez Szklarską Porębę można przedrzeć się na Zachód. Ukrywał się odwiedzając po drodze różnych członków rodziny, aż dotarł do Wrocławia.

Tam już pracował jego wuj który prowadził biuro projektów (chyba). I ten wuj mówi: Leszek, czekasz na przerzut to czekaj , ale może póki co byś u mnie popracował. Ojciec był absolwentem technikum budowalnego. W czasie okupacji Niemcy zezwalali tylko na technika rolnicze i budowlane , więc chcąc się nadal uczyć, trzeba się było zdecydować na któreś z nich. Wkrótce otwarto we Wrocławiu na Politechnice wydział Architektury. Ojciec zaczął tam studiować. Oczywiście jako Piasecki. Wkrótce poznał moją mamę i już mu się na zachód przestało spieszyć.

Kiedy ujawnił się podczas drugiej amnestii postanowił zmienić nazwisko na Piasecki. Niestety nie dostał zgody. Zaproponowano mu nazwisko dwuczłonowe Krawczyk – Piasecki. I tak się nazywałem od 19 lipca - dnia moich urodzin. Skasowałem sobie tego Krawczyka w porozumieniu z rodziną i zostałem Piaseckim.

Oj tato czemuś nie czytał Platona albo przynajmniej Joys,a , że o Pruście nie wspomnę. Wtedy ten felieton byłby okraszony nazwiskiem autora Krzysztof Platon .

A tak, to jak? Musi wystarczyć Piasecki.

Może wystarczy ?

Reklama

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności