KRZYSZTOF PIASECKI

K. Piasecki: kogo nie lubi prezydent Majchrowski?

opublikowano: 9 LUTEGO 2024, 00:05autor: Krzysztof Piasecki
K. Piasecki: kogo nie lubi prezydent Majchrowski?

Pan Prezydent (cały czas jeszcze) Jacek Majchrowski poinformował nas pośrednio o swoich sympatiach. Na razie poinformował nas o swych antypatiach. Wymienił kandydatkę na radną Małgorzatę Jantos oraz kandydata Łukasza Gibałę. W obu przypadkach prezydent tłumaczył nam dlaczego jego wątpliwości budzą obie kandydatury. Można by zarzucić panu prezydentowi, że to takie polskie. Pan Jacek Majchrowski nie poleca nam nikogo na swoje stanowisko. Nie. Stosuje zasadę „żeby mu zdechło".

Reklama

Jak w słynnym dowcipie. Złota rybka pyta rybaka, który ją wyłowił, jakie ma spełnić  życzenia. Ten podrapał się po głowie i rzekł : „mój sąsiad ma krowę?" . „Ma" -  odpowiada rybka , „ale pan też ma. Chciałby pan mieć dwie?”. „Nie, no więc ja bym chciał , żeby mu zdechła!”

Oczywiście nieeleganckie by było, gdyby pan Prezydent polecił nam swego kandydata. I to jest ciekawe. Polecanie kogoś jest nieeleganckie, natomiast „przypinanie komuś łatki" już takie nie jest. Nie chcę bronić żadnego z kandydatów opisanych przez Jacka Majchrowskiego, mało tego, najprawdopodobniej na nikogo z nich nie zagłosuję, ale nie mogę nie ocenić tego komentarza. Negatywnego.

Nasuwa się takie stwierdzenie : „Polak wtedy jest szczęśliwy, kiedy jest nieszczęśliwy".  Amerykanin leży – wątroba wysiadła , śledziona wysiadła – jak się czujesz? „Świetnie" i umiera . Polak wygrywa milion w lotto i zaczyna się martwić : „E to tylko milion, a w tamtym tygodniu była kumulacja, a to do Warszawy trzeba jechać, a pociągi drogie, jak ja to przywiozę, skąd ja wezmę tyle reklamówek?"

Mam kolegę. Jest biznesmanem. Jest właścicielem wytwórni „zachodniej odzieży używanej". Świetnie mu idzie. Spotykam go i pytam : „ jak ci idzie?" – wiedząc, że świetnie . A on : „Człowieku ja jestem pechowy - wiesz jaki mam dziś zły dzień? Na środku skrzyżowania samochód mi stanął. Pchają mnie, trąbią". Ja pytam : „ A ty się zatankowałeś?". On na to: „mówię, że mam zły dzień, to mam jeszcze na stację benzynową jechać, zobaczyć jak benzyna podrożała, żeby mnie szlag trafił?".

Na to ja: „skąd wiedziałeś, że masz zły dzień, zanim ci tej benzyny zabrakło?" On popatrzył na mnie i mówi: „ja zawsze poznaję, kiedy mam zły dzień". „Po czym?" spytałem. „Po obudzeniu. Obudziłem się, znaczy mam zły dzień".  Ja na to: „ człowieku ty masz stale zły dzień!”. „Mówiłem ci , że jestem pechowy". On na to .

Należałoby sobie tylko życzyć, by w dniu wyborów nowego prezydenta miasta nikt z nas wyborców nie miał złego dnia.

Bo wybieramy przyszłość!

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności