„Rozwiązania prawne dotyczące Stref Czystego Transportu są bardzo rozsądne, przepisy nie są nazbyt restrykcyjne, a wprowadzenie stref korzystnie wpłynie na zdrowie mieszkańców” – podkreśla w rozmowie z Life in Kraków dr hab. Michał Wolański, z Instytutu Infrastruktury, Transportu i Mobilności, warszawskiej SGH. Tymczasem, jak informuje Gazeta Wyborcza, po fali protestów krakowski magistrat zdecydował o zmianie uchwały w sprawie strefy czystego transportu i część przepisów wejdzie w życie później, niż zakładano.
Reklama
Data wprowadzenia Strefy Czystego Transportu w Krakowie, 1 lipca 2024 roku, stanęła pod znakiem zapytania. Radni pod wpływem protestów zaczynają skłaniać się do zmiany tego terminu. Pod obywatelskim projektem uchwały znoszącej Strefę podpisało się ponad siedem tysięcy osób.
Zajmujący się transportem i mobilnością dr Michał Wolański z warszawskiej SGH uważa, że strefy czystego transportu w obecnym kształcie to bardzo dobre rozwiązanie.
– Tu nie chodzi o ochronę klimatu, ale o zdrowsze powietrze w miastach – wyjaśnia w rozmowie z Life in Kraków.
Obecnie obowiązujące przepisy dotyczące stref, są zdaniem eksperta, rozsądne. – Wcześniej domagano się, by do stref mogły wjeżdżać wyłącznie samochody zeroemisyjne i na pewno nie byłoby to dobrym rozwiązaniem, by do miasta mogły wjeżdżać wyłącznie drogie, elektryczne samochody. Natomiast teraz chodzi o wyeliminowanie wyłącznie najstarszych i najbardziej trujących starych diesli.
Przepisy fatycznie nie są zbyt restrykcyjne, bo w Krakowie od 1 lipca 2024 roku dotyczyłyby aut z silnikiem diesla 26-letnich i starszych, a dwa lata później diesli z roku 2008 i starszych.
– To rozsądne, bo te stare diesle emitują nawet 30 razy więcej trujących tlenków azotu, niż nowe auta. A z powodu zanieczyszczenia powietrza mieszkańcy miast częściej chorują i szybciej umierają – podkreśla nasz gość.
Reklama
Z badań naukowców wynika, że generalnie za rozwiązaniami ograniczającymi ruch w mieście są mieszkańcy danego miasta, natomiast ci, którzy do miasta jedynie przyjeżdżają – do pracy, na zakupy – chcą większej swobody jeżdżenia czymkolwiek.
ZOBACZ TAKŻE: „Ręce precz od naszych aut”. Żądają likwidacji Strefy Czystego Transportu
Argumenty, że osoby niepełnosprawne czy starsze będą musiały kupić nowe auta są nietrafione, bo ich akurat restrykcje nie dotkną.
Nie jest również prawdą jakoby niemieckie miasta rezygnowały ze stref czystego transportu.
ZOBACZ ROZMOWĘ:
– Owszem zrezygnowało np. Karlsruhe, ale tylko dlatego, że tam osiągnięto cel dotyczący emisji spalin, a samochody jeżdżą tam na tyle nowe, że restrykcje praktycznie nikogo nie dotyczą – wyjaśnia ekspert.
I choć – jak mówi – można było wprowadzić mniej kontrowersyjne rozwiązanie polegające nie na całkowitym zakazie wjazdu do strefy, lecz na wprowadzeniu dodatkowych opłat za wjazd autem najbardziej zanieczyszczającym powietrze, to jednak wprowadzenie stref czystego transportu jest ze wszech miar rozwiązaniem dobrym dla mieszkańców.
Reklama