Piszę ten tekst w czwartek. Ukaże się w piątek. W dzień, w którym o 24 zostanie wprowadzona „cisza wyborcza”. Nie wiem, o której godzinie państwo będziecie mieli okazję tekst ten przeczytać. Nie będę mógł się ustosunkować do słów J.K., które są wstępem do słów M.B., który powiedział… ano właśnie tego nie mogę napisać… grożą kary. Nawet do miliona złotych. Trzeba pisać o czymś innym. Teraz najciekawsze informacje są oznaczone (pisałem o tym przed tygodniem) znaczkiem i flaga pl. Cóż, trzeba, to trzeba. Gazeta Krakowska. Notabene, zdaje się, że nie ma gazety piszącej o Krakowie, w której nie występowałby znaczek (i flaga pl).
Reklama
Przeglądam Gazetę Krakowską. Jest informacja dla mnie! Taki tytuł się pojawił: „Fałszywy hrabia, który ‘leczył’ raka seksem, znów działa! Właśnie wpadł w Warszawie”. Trochę mnie speszyło zakończenie tytułu – „W Warszawie”. Że ja o tym nie wiedziałem!
Czytam artykuł. I co się okazuje? Był karany. Przez sąd w Zakopanem. Czyli Małopolska. Jestem uratowany. Mogę o nim pisać. Czytam dalej: „Słynny pseudo hrabia, który ‘leczył’ raka poprzez stosunek seksualny, znów naciągał kobiety. Tym razem jednak nie wmawiał, że jest onkologiem, który leczy raka seksem. Przekonywał kobiety, że jest hiszpańskim hrabią, któremu bank tymczasowo zablokował karty bankomatowe. Wyłudził w ten sposób co najmniej 20 tysięcy”.
Dlaczego zrezygnował z wcześniejszej metody? Wcześniej nigdy nie słyszałem, by ktoś proponował taką metodę leczenia. Czytałem o przywódcach różnych sekt, którzy w ten sposób utrzymywali swą dominację w grupie, ale żeby leczyć ? Możliwe, że w Zakopanem został skazany za takie właśnie przestępstwo i nie chciał podlegać ustawie o recydywie. Zawsze mnie zastanawiało, z jakich powodów te kobiety się zgadzały. Możliwe, że wybierał takie, które nie mogły się doczekać swej okazji. Albo takie, którym taka okazja przeszła koło nosa.
Nawiasem mówiąc, w przypadku bohatera tego artykułu można by podać przecież całe jego nazwisko. Zamiast Zdzisław M. Rozumiem, że Zdzisław M., z zawodu spawacz, nie z powodu ciszy wyborczej ma podany tylko inicjał nazwiska, ale szkoda.
Reklama
Wyciągam z tego artykułu taką oto refleksję: „okazuje się, że całe nasze życie (seksualne) to profilaktyka”. Troszkę przeszkadza nam informacja, że pomimo stosowania tej profilaktyki, rak nie zniknął.
Na zakończenie żart – à propos. Pewien hodowca miał koguta. Koguta ze wszech miar. Koguta niezaspokajalnego seksualnie. I ten kogut wykorzystał wszystkie zwierzęta inwentarza. Do spodu. Można powiedzieć, że kiedy go widziały, „przechodziły na drugą stronę ulicy”. Pewnego dnia patrzy właściciel, a kogut się zatacza i pada. Myśli: „no nareszcie”. Podchodzi do niego ostrożnie i słyszy, jak kogut mówi: „Uważaj, bo mi sępy spłoszysz …”.
I jeszcze à propos wyborów. Dziś widziałem taką tablicę.
Niech to będzie mój komentarz. Ciiii…