Uwaga ogólna. Część tekstu napisana w cudzysłowie oznacza to, że twierdzenia w nim zawarte są twierdzeniami „à rebours”, co z kolei oznacza, że można o nich powiedzieć: „pod włos, na opak, na odwrót, odwrotnie”.
Specjalnie napisałem ten wstęp, bo spotkałem się z koniecznością tłumaczenia czytelnikom, kiedy coś jest cudzysłowem, a kiedy nie. Zdaję sobie sprawę, że nie mogę posądzać moich czytelników, że nie rozumieją, kiedy stosuję cudzysłów, ale jednak. Może się ktoś taki przecież trafić.
Zatytułowałem felieton „Holland”, chyba że pan Rafał mi tytuł zmieni, ale może nie tym razem.
„Holland. Czy może być polskim patriotą ktoś, kto ma nazwisko Holland? Przecież Holland to w różnych europejskich językach Holandia. Kraj, co prawda europejski, ale oddalony od naszego o sporą liczbę kilometrów. Mało tego, to kraj położony w depresji. A depresja to choroba, co tu kryć, umysłowa.
Po to nasi przeciwnicy wyborczy walczą o dostęp do szpitali psychiatrycznych dla młodzieży. My nie potrzebujemy szpitali psychiatrycznych – jesteśmy zdrowym narodem, kształconym na zdrowych podręcznikach przez zdrowego ministra Edukacji.”
Tu zawieszam cudzysłów. Doprawdy dziwi mnie, że przy „całej finezji” ataków partii rządzącej na przeciwników politycznych, nikt jeszcze nie skorzystał z nadającego się przecież do wykorzystania nazwiska reżyserki. Może im przeszkadza to drugie „l” w nazwisku? Teraz będzie cytat ze słów Mariusza Błaszczaka. Tu cudzysłów wydaje się uprawniony.
Reklama
„To bardzo ważne w kontekście prezentacji filmu pani Agnieszki Holland. Filmu uderzającego w honor, dobre imię Polski, w honor i dobre imię żołnierzy Wojska Polskiego, funkcjonariuszy SG, czy funkcjonariuszy polskiej policji” — mówił, odnosząc się do filmu pt. „Zielona granica”. Ocenił, że film Holland jest „kłamliwym filmem wymierzonym w morale polskich żołnierzy i funkcjonariuszy”.
Błaszczak zwrócił się z apelem do Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego. Jego zdaniem panowie ci powinni przeprosić żołnierzy służby granicznej. Brzmiało to tak: „Skoro pani Agnieszka Holland wielokrotnie popierała PO, w tym roku była na Campusie Trzaskowskiego, a więc ewidentnie jest związana z tym środowiskiem politycznym, związana jest z opozycją. Powiem tak: panowie Tusk i Trzaskowski: macie moralny obowiązek, żeby przeprosić polskich żołnierzy i funkcjonariuszy za to wszystko, czego dopuszcza się pani Holland poprzez swój film”.
Chyba chodzi o tych, którzy w filmie nie wystąpili. Powyższy cytat pochodzi z Gazety Krakowskiej.
Reklama
Acha. Jeszcze jedno. Filmu Agnieszki Holland nie widziałem. I to właśnie mnie uprawnia do zabrania na jego temat głosu.
Prawda pani kurator oświaty w Krakowie?
