Drogi Marku, z uwagą i zaciekawieniem przeczytałem Twój artykuł Siatka, kosze i polowania. Przyroda sobie poradzi? To intrygujące i ważne pytanie.
Reklama
Jak sam napisałeś, w ostatnim tygodniu, a w zasadzie od rozpoczęcia przez ZZM prac budowlanych na Zakrzówku, w naszej krakoskiej (pisownia celowa, boć to przecież Kraków) Konserwie zawrzało. Choć temat przecież nie jest nowy. Od lat budzi emocje Krakowian i Krakowianek, w końcu to unikatowy teren, miejsce, które każdy i każda z nas zna doskonale.
Zbiornik wodny powstał w niecce dawnego kamieniołomu, otoczony wapiennymi skałami, w terenie przyrodniczo i krajobrazowo bezcennym, w samym środku miasta. Od lat służył Krakowowi jako miejsce wypoczynku, rekreacji i naturalne miejsce kąpieli. Pływałem tam ja, moje dzieci, pływały zimą „Morsy”, szkolili się nurkowie, było to oczywiste. Razem z przylegającymi do niego Skałkami Twardowskiego, tworzy tak istotne w obecnym kryzysie klimatycznym tereny zielone, których w Krakowie jest skandalicznie mało. Chłodzi miasto. Daje oddech przy ekstremalnych upałach.
Niestety tereny te przez dugi czas nie były w całości własnością gminy Kraków. Część z nich, w tym tak zwany duży zbiornik i tereny do niego przyległe, były własnością firmy deweloperskiej, która dążyła do wybudowania tam apartamentowców (!). Dzięki aktywistkom i aktywistom ekologicznym, do których Twój wnuk też, jak czytam, się zaliczył, udało się storpedować plany zabudowy.
Wówczas również zaczął w Krakowie funkcjonować projekt Budżetu Obywatelskiego. W ramach BO można było zgłaszać projekty zagospodarowania terenów należących do miasta. Podkreślam to, bowiem jest to kluczowe zdanie dla zrozumienia, skąd w BO pojawił się projekt zagospodarowania małego zbiornika (zbiornika południowego), a nie całości terenu.
Ano miasto dopiero po kilku latach wykupiło resztę terenów, przejmując kontrolę nad całością. Tak więc, konsultacje o których piszesz, były prowadzone w zupełnie innych niż obecnie warunkach i przy innych, skromniejszych możliwościach. Tak wiem, jesteśmy konserwatywni w Krakowie, ale czasem należy zrobić krok do przodu, zamiast ciągłego dreptania w miejscu. Tego zabrakło.
Teraz już o samej siatce. "W ramach etapu I zostaną wykonane roboty budowlane, polegające na zabezpieczeniu ścian kamieniołomu przed obrywami skalnymi. Ściany kamieniołomu w szczególności zostaną zabezpieczone w rejonie projektowanego kąpieliska oraz Budynku Centrum Sportów Wodnych." Tak, napiszę nawet więcej, zwrócono się do niezależnej firmy o ekspertyzę geologiczną. Takową przeprowadziła sp. z o.o. Geobud-Wiert 2. Oto kilka wniosków zawartych w ekspertyzie:
Reklama
- Z analizy obliczeń stateczności (…) wynika, że prawdopodobieństwo wystąpienia ruchów masowych jest niskie.
- Według klasyfikacji zagrożenia osuwiskowego (…) współczynniki stateczności określają możliwość utraty stateczności zboczy i skarp jako mało prawdopodobną.
- W związku z powyższym należy uznać, że rozpatrywane skarpy w granicach przeprowadzonych badań nie są generalnie narażone na utratę stateczności. Biorąc pod uwagę niejednorodność skał, ich spękania, jak również zachodzące w nich procesy wietrzenia i erozji należy jednak liczyć się z lokalnymi obrywami i powstawaniem usypisk skalno-zwietrzelinowych.
- W celu zwiększenia bezpieczeństwa odwiedzających park należy oczyścić półki skalne ze zwietrzeliny oraz z kruchych fragmentów skalnych i luźnych bloków skalnych.
- Strome zbocza zlokalizowane wzdłuż ścieżek spacerowych należy zabezpieczyć poprzez wykonanie metalowych barierek ochronnych ze stalowym wzmocnieniem.
- Należy zapobiegać zarastaniu ścian kamieniołomu tj. usuwać drzewa i krzewy. Dzięki czemu nie będzie dochodziło do degradacji skał przez działanie systemów korzeniowych.
- W związku z korzystnymi wynikami obliczeń stateczności nie zachodzi konieczność wykonywania innych specjalistycznych prac, mających na celu zabezpieczenie zboczy.
Czyli siatka nie jest zalecaną metodą zabezpieczenia ścian. Dlaczego w projekcie budowlanym nie zastosowano się do wniosków ekspertyzy? Dlaczego zadysponowano wydatek 4 950 000 zł na zakup i montaż siatki? Te pytania postawili/ły aktywiści/tki podczas posiedzenia Komisji Kształtowania Środowiska Rady Miasta Krakowa. Czekamy na odpowiedzi Rady Miasta.
Piszesz Marku o bezpieczeństwie, o tym samym z zapałem mówi ZZM, bo przecież kamień w każdej chwili może spaść na głowy kąpiących się osób. My również troszczymy się o bezpieczeństwo. Dlatego nie chcemy dawać możliwości wspinania się nieodpowiedzialnych ludzi po siatce i kotwach, nie chcemy, by siatka wręcz zapraszała do tego rodzaju „zabaw”. Dlatego właśnie (jak również z kilku innych powodów, o których za chwilę) chcemy by plaże i akwen przeznaczony do kąpieli wyznaczyć na dużym zbiorniku.
Będąc tam wczoraj, zapewne widziałeś ciasnotę małego jeziora i zaraz obok duży, przestronny, naturalny i przede wszystkim bezpieczny, bo oddalony od stromych ścian, teren do kąpieli. Wystarczy wyznaczenie za pomocą bojek obszaru, na którym można absolutnie bezpiecznie oddawać się kąpielom. Jest na to miejsce.
A teraz pozostałe argumenty przemawiające za umieszczeniem plaż na północnym zbiorniku. Po pierwsze, naturalne, łagodne, szerokie i bezpieczne dojście. Nie trzeba budować ciągów schodów, nie trzeba instalować kosztownych wind. Teren sam zaprasza nas do usytuowania przestronnych miejsc odpoczynku.
Jest również miejsce na zbudowanie sanitariatów, niezbędnych dla odwiedzających. Może nawet mała gastronomia? Zbudowanie miejsca odpoczynku najściślej jak to możliwe wkomponowanego w istniejący krajobraz, to przecież priorytet. Kraków nie potrzebuje kolejnego aquaparku.
Potrzebuje miejsca na ciszę i odpoczynek nad wodą, potrzebuje miejsca bez nagrzewającego się betonu, asfaltu i stali, miejsca przyjaznego. Czy ktokolwiek pomyślał, zapytał naukowców, jak stalowe siatki, nagrzane przez słońce, będą dodatkowo podnosić temperaturę?
Widzisz więc, drogi Marku - nie tacy ci aktywiści i aktywistki emocjonalni/ne i nierozsądni/ne, jak ich malujesz, a akcja Stop siatce na Zakrzówku nie jest tylko fanaberią.
Odnośnie parku Reduta i zabijania zwierząt w mieście, to będzie temat na osobną polemikę.
Przywołujesz Czarnobyl- słuszny argument. Przyroda bez człowieka poradzi sobie doskonale, natomiast człowiek bez przyrody po prostu zginie.
Reklama