W Dzienniku Polskim (Orlen) natknąłem się na zmiany. Zmiany dotyczą mieszkańców Krakowa. Pierwsza zmiana to rezygnacja z premetra na korzyść metra. I nie chodzi tu oczywiście o wzór metra, który znajduje się gdzieś pod Paryżem. W Sèvres. Tym bardziej że on już dawno nie jest aktualny. Teraz metr wyznacza się inaczej. Teraz jest zdefiniowany jako odcinek, który pokonuje światło w próżni w czasie 1/299792458 sekundy, a sekundę wyznacza częstotliwość promieniowania cezu. Jasne? No przecież jasne!
Reklama
Tym razem chodzi o metro, czyli rodzaj podziemnego pociągu. Do tej pory władze naszego miasta utrzymywały, że specjaliści orzekli, iż metro u nas się nie opłaca i zaproponowali premetro. Czyli przed-metro. Tak wynika z zasad językowych. Aż tu nagle się okazało, że metro się jednak u nas opłaca. Władze podały, że metro będzie budować miasto Kluż-Napoka w Rumunii, gdzie mieszka 300 tys. osób, a w Krakowie mieszka wraz ze studentami około miliona.
Nie wiem, czy to nie zawiść spowodowała tę zmianę. Zrobi się tunele, a potem się zobaczy. Tunel pod metro jest tylko 1,5 m szerszy od tunelu pod premetro. Ciekawe, czy jeśli władze rumuńskiego miasta nie zmienią decyzji, nasze władze też jej nie zmienią. No ale zmiana jest!
Druga zmiana. Z okazji święta 8 marca pod rosyjski konsulat poszła spora grupa kobiet z hasłami: „nie potrzebujemy kwiatów, chcemy F-16”. O rajstopach nie było w hasłach ani słowa. Ale zmiana jest. Może wpływ na treść tego hasła mieli mężczyźni, którzy też w pochodzie brali udział, ale jednak. Jest zmiana? Jest.
Reklama
I kolejna zmiana. Tej poświęcony został cały artykuł. Tytuł brzmi tak: „Bibliotekę Jagiellońską okradała szajka bezdomnych inteligentów”. Zwracam Państwa uwagę na ten tytuł. W jednym wierszu występuje Biblioteka Jagiellońska – przez dwa „l” oraz bezdomny inteligent. Czy taki tytuł mógłby się pojawić w innym niż nasze miasto?
Po pierwsze, z tego, co wiem, Biblioteka Jagiellońska (przez dwa „l”) znajduje się tylko w Krakowie, a po drugie gdzie indziej można spotkać „bezdomnych inteligentów”?
Szczegółowo opisany jest proceder stosowany przez „bezdomnych inteligentów”. Inna sprawa, że z artykułu dowiadujemy się, że w wyniku realizacji ich procederu przestali być „bezdomni”. Wyszkolili się w ocenianiu map i starych rycin, które pozwalali sobie skraść.
Reklama
Proceder wykradania cennych materiałów jest w artykule dość szczegółowo opisany. W każdym razie szajka (choć nie wiem, czy można tu zastosować to określenie) wylądowała w więzieniu. Sporo jest filmów zachodnich, które opowiadają o tym, jak spec od różnych spraw jest wyciągany z więzienia, by pomóc służbom, które same sobie nie dają rady. Nie może się nie nasunąć refleksja: „ciekawe, czy by u nas kogoś takiego wyciągnęli”. A tu – proszę bardzo!
Aż się prosi, by ten artykuł znalazł się w ogólnopolskiej prasie.
Choć może to niebezpiecznie zbliża się do pychy.
I proszę, przeczytałem artykuł i jak na mnie podziałał! Gdzież ja bym wcześniej użył takiego sformułowania!