KRZYSZTOF PIASECKI

K. Piasecki: Wybraliśmy się do Warszawy! Oni tam mają różne rzeczy

opublikowano: 17 LUTEGO 2023, 08:00autor: Krzysztof Piasecki
K. Piasecki: Wybraliśmy się do Warszawy! Oni tam mają różne rzeczy

Ruszyliśmy z Krakowa. Do Warszawy. Samochodem. Po długich negocjacjach z żoną. Żona optowała za Pendolino. Dopiero kiedy wyliczyłem, że spod domu w Krakowie pod dom w Warszawie da się przejechać w trzy i pół godziny, uległa.

Reklama

W samochodzie jest radio. To żaden cymes, prawie w każdym samochodzie obecnie jest radio. Nie wiem, czy w każdym samochodzie w radiu jest tyle reklam. Żona powiedziała, że reklam nie słucha – traktuje je jak szum.  Szumu się nie słucha. On jest. A „w takim na przykład media ekspress w ogóle mnie nie zobaczysz. Właśnie przez te reklamy” stwierdziła.

Początek podróży. No, taki sobie. GPS mówił: skręć w prawo, ale przecież nie będzie mi taki GPS (elektroniczne cacko) mówił, gdzie ja mam jechać. Jeździłem tą trasą, kiedy o GPS jeszcze nikt nie słyszał. On mówi: „skręć w prawo”, a ja w lewo. Przecież znam te rejony. Okazało się, że niedokładnie. Troszkę się zgubiliśmy. „Zapytaj się”, mówi żona, widząc przechodnia. Nie będę się pytał. Przecież wiem. Nie zapytałem.

Zrobiło się nieciekawie. W końcu zapytałem. Pan powiedział, jak dojechać do odwodnicy. Ciekawe, że autochtoni nie mówią obwodnica, tylko „odwodnica”. Do tego jeszcze mają skłonność, by mówiąc „w prawo”, pokazywać ręką w lewo. W końcu dotarliśmy do obwodnicy.

Tu mi się przypomniała anegdota o tym, jak pytaliśmy przechodnia w Białymstoku, gdzie jest sklep monopolowy. Przechodzień z pięknym wschodnim akcentem powiedział: „monopolowy sklep to tak jak na Siemiatycze”. Idziemy. Nie widać sklepu. Zatrzymujemy kolejnego przechodnia. „Panie, a jak tu iść na Siemiatycze?”, na co zapytany: „a co, pieszką będzie szedł?”, „nie, tylko tam jest sklep monopolowy”. „A” ucieszył się pytany, „to tak, jak na Siemiatycze”.

Reklama

W każdym razie dotarliśmy do odwodnicy lub obwodnicy. Warszawa. Oni tu mają różne rzeczy. Prezydenta mają młodego. No, ale jakiego mogą mieć? U nas młody prezydent wyglądałby pretensjonalnie. Stare miasto, a młody prezydent? Tramwaje mają. Autobusy mają. Metro (no właśnie!) mają. U nas może też będzie. Choć pojawiają się artykuły, mówiące o tym, że metro u nas się nie opłaca.

Żyją szybciej. O, to na pewno. Są dowody. Niech nim będzie poniższe zdjęcie. Na górze reklama dentysty, a na dole… co w przypadku niekorzystania z jego usług nam grozi. Wracamy.

Do zobaczenia za tydzień...

To po to tuśmy się tłukli, fot. K. Piasecki

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności