Pracują 24 godziny przez 7 dni w tygodniu. To nie pogotowie ratunkowe ani stacja benzynowa. To sklepy z alkoholem. Jest ich w Krakowie 200. Dla kogo alkohol jest zakupem pierwszej potrzeby? W przyszłym roku jego sprzedaż może zostać ograniczona. Jeszcze nie tak, jak w Skandynawii, ale nocny handel napojami wyskokowymi podlegałby nowym zasadom.
Reklama
Dla krakowian skończyła się już możliwość wypełnienia ankiety, w której pytani byli o opinię w sprawie całodobowej detalicznej sprzedaży alkoholu. Wyniki ankiety zostaną przedstawione radnym miasta Krakowa na początku przyszłego roku i to oni w tej materii podejmą decyzję. A są podzieleni właściwie po równo, bez względu na opcję polityczną.
Gościem Life in Kraków był Mariusz Nawrot, dyrektor Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień w Krakowie, z którym rozmawialiśmy o tym, co nowe przepisy zmienią w tzw. kulturze picia alkoholu i bezpieczeństwie krakowian.
Kto w nocy kupuje butelkę?
Możliwość ograniczenia sprzedaży detalicznej alkoholu od czterech lat daje gminom ustawa. Chodzi o te butelki, które kupujemy w sklepach, na wynos. W lokalach, restauracjach, pubach czy kawiarniach alkohol będzie nadal sprzedawany i podawany bez względu na porę dnia czy nocy.
Reklama
Komu potrzebne są całodobowe sklepy z alkoholem? To określona grupa osób, wyjaśnia dyrektor Nawrot.
„Nie będę się mógł napić w nocy. To nie jest argument. Mamy w Krakowie około 1500 lokali, kawiarni, restauracji, pubów. Poza tym alkohol nie jest artykułem pierwszej potrzeby. Przecież nie budzimy się o drugiej w nocy, żeby pójść kupić butelkę wódki do sklepu. To są osoby, które właśnie imprezują, piją alkohol. Idą więc do sklepu i kupują go nie do końca racjonalnie. Potem zakłócają spokój. Często są to też osoby uzależnione.”
Jeśli dostęp jest większy, to i pokusa jest większa, przyznaje nasz gość.
Picie piciu nierówne
Czym się różni picie alkoholu w pubie o drugiej w nocy od picia tego kupionego w nocnym sklepie? Tak zwana kultura picia pozostawia u nas wiele do życzenia, zaznacza nasz gość i dodaje, że nie jesteśmy jeszcze tak zamożnym społeczeństwem, żeby pić alkohol wyłącznie w restauracji czy pubie. Tam jest o wiele droższy. Ale ten kupiony nocą w sklepie nie jest najczęściej pity w domu, tylko zazwyczaj na ulicy, na przystanku, w parku.
Reklama
W Polsce tak restrykcyjnych zakazów co do sprzedaży alkoholu, jak w Skandynawii, nie da się wprowadzić. Ale zakaz nocnej sprzedaży detalicznej jest w Krakowie i innych miastach czy gminach możliwy. Dyrektor krakowskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień jest przekonany, że takimi drobnymi krokami możemy poprawić kulturę picia alkoholu, wpłynąć na profilaktykę osób z problemem alkoholowym i poprawić komfort życia mieszkańców.
„Te dwa aspekty są dla mnie równoważne: profilaktyka uzależnień i bezpieczeństwo. Nie łudźmy się, nie postawimy przy każdym sklepie policjanta czy strażnika miejskiego, to jest nierealne. W Krakowie taką całodobową sprzedaż alkoholu prowadzi 200 placówek i tylko na część z nich są skargi. Zakaz może w tych lokalizacjach znacząco pomóc.”
Zakaz w innych gminach pomógł
Przez 4 lata obowiązywania przepisu, takie zakazy wprowadziło około 200 gmin. Dyrektor Mariusz Nawrot powołuje się na dane, które pokazują, że odnotowano tam znaczący spadek interwencji służb porządkowych w godzinach nocnych, wobec pijanych osób. I wylicza: Katowice – dwie trzecie mniej dowiezionych na izbę wytrzeźwień, Skawina – dwa razy mniej zgłoszeń awantur domowych po alkoholu.
Reklama
Jeśli nie Skandynawia, to kto?
Gość Life in Kraków choć jest przekonany, że skandynawski model się w Polsce nie sprawdzi, bo znajdzie się sposób na obejście restrykcyjnych przepisów, to brytyjskie zasady wydają mu się całkiem realne i u nas.
„O jakiejś godzinie barman informuje, że to ostatnia kolejka. Goście w lokalu kupują alkohol i mogą jeszcze siedzieć dłużej, ale kupić więcej już nie mogą. W innych krajach natomiast alkohol jest w miarę późniejszej pory coraz droższy. Po to, żeby zniechęcić do siedzenia i długiego picia w nocy. Rozwiązań jest wiele. Jestem zwolennikiem ewolucji, a nie rewolucji, bo w Polsce każdy zakaz potrafimy obejść. Ale to będzie pierwszy krok w kierunku poprawy naszej sytuacji.”