Funkcjonariusze Placówki Straży Granicznej w Krakowie-Balicach niestety ciągle muszą mierzyć z interwencjami związanymi z żartami o przewożonych w bagażu granatach czy bombach i pozostawionymi bagażami bez opieki.
Reklama
Kilkanaście dni temu podczas odprawy podróżnych lecących do Bułgarii jeden z mężczyzn zażartował, że w jego bagażu rejestrowanym znajdują się granaty. Obywatel ten nie został wpuszczony na pokład samolotu. Przyznał się do wypowiedzianych wcześniej słów, tłumacząc, że chciał zażartować sobie z pytań zadawanych przez obsługę. 51-latek został ukarany grzywną w postaci mandatu karnego w wysokości 500 zł.
Tego samego dnia funkcjonariusze Placówki SG w Krakowie-Balicach podjęli działania minersko-pirotechniczne – po uzyskaniu informacji od pracowników Służby Ochrony Lotniska – o pozostawionym w restauracji bez opieki bagażu. Dokładne sprawdzenie walizki przez specjalistyczne urządzenia oraz przy użyciu psa służbowego nie wykazało zagrożenia.
Gdy zakończono działania, zgłosił się właściciel bagażu. Okazał się nim 47-letni Duńczyk. Mężczyzna za swą niefrasobliwość również został ukarany mandatem karnym gotówkowym w wysokości 500 zł w związku z naruszeniem zapisów ustawy prawo lotnicze.
– Apelujemy do podróżnych, aby pilnowali swoich bagaży i nie pozostawiali ich bez opieki. Warto mieć świadomość, że każdy bagaż bez właściciela traktowany jest jako potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa i musi zostać sprawdzony. Zostają wszczęte odpowiednie procedury. Co więcej, pozostawienie bagażu bez opieki może spowodować zakłócenia pracy portu lotniczego, opóźnienia lotów, jak również sankcje w postaci mandatu karnego. Żarty o bombach czy inne tylko z pozoru niewinne psikusy mogą skończyć się poważnymi konsekwencjami, opóźnieniami, wezwaniami służb oraz ogólną dezorganizacją – przypomina komendant placówki Straży Granicznej w Krakowie – Balicach ppłk SG Sylwester Adamczyk.