Czasem nic się nie dzieje. Oprócz oczywiście finałów Piłki Nożnej. Tam cały czas się coś dzieje. Że w Katarze. Źle. Podano, ilu zginęło pracowników najemnych podczas budowania stadionów. Nie podano, ilu z tych, którzy pracowali, dostali wypłatę. FIFA nie płaci nigdzie podatków. Mają swój regulamin. Tajny. Mimo to wszyscy się emocjonują piłkarzami. To ma nazwę… coś jakby związaną z końmi. Hipokryzja.
Reklama
My - Polacy awansowaliśmy do dalszych rozgrywek. No może nie do końca jest to nasza zasługa, ale trzeba się cieszyć, a nie martwić. Byle wyjść z grupy. Wyszliśmy. I tyle. Nikt nie wymaga od naszych Orłów, by dobrze grali. Byle wyjść z grupy. Dlatego powstał taki wierszyk:
Słuchaj Europo, musisz posłuchać
To my Polacy my mamy ducha
Może nie mamy autostrad zbyt wielu
My mamy ducha od Tatr aż do Helu
O nie jesteśmy my byle kim
My mamy ducha i mamy hymn
Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało…
Reklama
Kiedy nic się nie dzieje, przeglądam prasę. W Dzienniku Polskim piszą o naszym (krakowskim) sukcesie. Cytuję: „Trwają prace w Parku Młynówka w Krakowie. Powstaje tam Ogród Ciszy i Ptasi Skwer”. Ogród ciszy. Bardzo ładna nazwa. Ale obok ptasi skwer. To jak będzie z tą ciszą, skoro obok ptasi skwer? Czytam dalej.
Autorka artykułu rozmawia z budowniczymi Ogrodu Ciszy i Ptasiego Skweru. Znów cytuję: „W projekcie znajdują się krzewy oraz byliny, takie jak cis pospolity, bluszcz pospolity, barwinek pospolity oraz barwinek pospolity w odmianie ‘Variegata’, a także drzewa – grab pospolity”. Czy nie łatwiej by stwierdzić, że w ogrodzie znajdą się pospolite: cis, bluszcz, barwinek, a także grab? Czepiam się. To słynna gazeta nazywałaby się po prostu „Rzecz”?
Przeglądam prasę nadal. Wyborcza. Jest coś o nas! Czytam: „Rockman z kompleksem mesjasza? Cyniczny bojownik o własną sławę? Co się stało z idolem naszej młodości?”. „Nasza młodość” dotyczy tych młodszych. Bo moi idole z czasów młodości, raczej, jak to się teraz pięknie mówi, odeszli.
Reklama
„Cyniczny bojownik o własną sławę!”. Dobrze. Fakt, że odkąd zajął się polityką, częściej go widzę w telewizorze, niż przez pozostały czas jego kariery. Zacząłem czytać ten artykuł.
I się okazało! Nie chodzi bynajmniej o Kukiza! Chodzi o Bono!
Cóż, jaki kraj, taki Bono.