KRZYSZTOF PIASECKI

Krzysztof Piasecki: Wesoło nie jest...

opublikowano: 14 PAŹDZIERNIKA 2022, 15:21autor: RN MP
Krzysztof Piasecki: Wesoło nie jest...

Cokolwiek by nie powiedzieć, jakoś wesoło nie jest. Oczywiście zależy to od tego, jaką oglądamy telewizję lub jakie czytamy gazety. Możemy też słuchać innego radia niż pozostała część narodu. Pardon elektoratu. Zacząłem szukać powodu do rozbawienia.

Reklama

Przeglądam Dziennik Polski, Gazetę Krakowską, a nawet zakazaną Gazetę Wyborczą i zastanawiam się, o czym napisać. Żeby raczej rozbawiać. Gazeta Krakowska cytuje humor z zeszytów szkolnych. Oto wypowiedź jednego z uczniów: Pierwsze pytanie kartkówki brzmiało: Kim był Stefan Żeromski? I oto odpowiedź ucznia z klasy IIc: Stefan Żeromski – nudny powieściopisarz. Jego dzieła były nudne jak on sam, więc ich nie wymienię. Mieszkał on w nudnej miejscowości w Srawczynie pod Kielcami. Ogólnie mówiąc, jego życie było do bólu nudne i bardzo mu współczuję. I pytanie drugie: wymień bohaterów Syzyfowych Prac. Odpowiedź: Nie umiem.

Szczerze mówiąc, rozbawiło mnie to wyznanie ucznia. Szukam dalej.  Zapikała moja komórka. Ktoś mi coś przysłał. Otwieram. Jest coś. Na zdjęciu Andrzej Poniedzielski. Nie będę tego odtwarzał. Kto mi wysyła teksty innych satyryków? Nie odtwarzam z klasycznie pojętej zazdrości. Inna sprawa, że chichot historii polega na tym, że w kraju, w którym w naszej branży funkcjonował Leszek Niedzielski, pojawia się osoba nazwana lepiej - Poniedzielski. Tym razem Andrzej. Można teraz oczekiwać Przedniedzielskiego.

Jednak otworzyłem ten filmik. To fragment jakiegoś kabaretonu. Andrzej komentuje różne nasze powiedzenia. I mówi: „Jest takie powiedzenie, którego nie da się zaadaptować do naszej współczesności. To powiedzenie pochodzi chyba z epoki romantyzmu. Brzmi ono następująco: Jeżeli czegoś się bardzo chce, to to się ziści. Hmm. Naprawdę to świetne powiedzenie. Szkoda tylko, że dotyczy tylko siku”. No niestety rozbawił mnie.

Reklama

W moim poprzednim felietonie pozwoliłem sobie zwrócić Państwa uwagę na remont ulicy Królowej Jadwigi. Trochę z powodu „bliższej koszuli ciału”. Będzie ten remont też mnie dotykał. I proszę… w Dzienniku Polskim ukazał się artykuł pod znaczącym tytułem: „Koszmar z ulicy Królowej Jadwigi. Dla krakowian igrzyska już się zaczynają”, pod spodem był jeszcze dopisek „komentarz”. Jako osoba zainteresowana czytam. I co się okazuje? Autor wymyślił nowe dyscypliny sportowe. A to „slalom między koparkami”, a to „przejazd po wertepach i w błocie” i tak dalej…

I to mnie akurat nie rozbawiło. Może coś za tydzień?

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności