Mam krew w głowie. Tak o tym mówię. Na co moja terapeutka: „co pan opowiada – wszyscy mają krew w głowie. Proszę mówić mam krwiaka. To robi wrażenie”. Tak. Po wylewie – mój był krwotoczny czy niedokrwienny - mam krew w głowie. To znaczy mam krwiaka. Byłem już dwa razy na tomografii i on tam dalej jest. Na razie się nie zmniejsza.
Reklama
Nie mogę latać samolotem, jeździć na nartach ani chodzić po górach. Czyli z przyjemności została mi jazda samochodem (całe szczęście!). Jak napisałem powyżej mam terapeutkę, jeszcze mam logopedkę i chodzę czasami do psychiatry. Czyli zamiast latania samolotem mam terapeutkę, zamiast jazdy na nartach mam logopedkę, a zamiast chodzenia po górach mam wizyty u psychiatry.
Znajomi dzielą się na dwie grupy. Ci, którzy wiedzą i ci, którzy nie wiedzą. Ci, którzy wiedzą nie dzwonią. Boją się. Czy mówię, czy chodzę i jak wyglądam. Dopiero jak się skontaktują z kimś z grupy niewiedzących i ten ich przekona, że mówię normalnie i tak też chodzę i wyglądam, dzwonią.
Najodważniejsi są Ci, którzy wiedzą, a mimo tego mnie odwiedzają. Najczęściej dopiero w przedpokoju (wychodząc) mówią, czego się spodziewali i że się przyjemnie rozczarowali.
Reklama
Chcieliśmy pojechać do Chorwacji. Na wakacje. I wtedy się okazało, że nie mogę latać. Czyli trzeba jechać. Autem. Ania się uaktywniła, szukając znajomych, którzy też jadą do Chorwacji w podobnym terminie. Chodziło o to, żebym nie prowadził sam samochodu. Sam. Znalazła. To połowa jej sukcesu. Bo co będzie, jak mnie dopadnie drugi wylew w Chorwacji? Muszę mieć wykupione ubezpieczenie z helikopterem. Ale czy oni tam mają helikoptery? Bo jeśli nie mają, to co mi z takiego ubezpieczenia?
Wszystko było dobrze, nie trzeba było korzystać z helikoptera…
Pojutrze idę na kolejny rezonans. Mam nadzieję, że krwi będzie mniej. Bo mam krew w głowie. Pardon krwiaka.
I jak w takiej sytuacji interesować się polityką? Nawet tą, która nas dotyka? Co mówi Sasin, a co na to Morawiecki i dlaczego remontują ulicę Królowej Jadwigi?
Reklama
Mieszkam tu (na Woli Justowskiej) od dwunastu lat. Nie spotkałem jeszcze przez te dwanaście lat nikogo, kto by chwalił stan ulicy Królowej Jadwigi. Wszyscy narzekali. Ba, wyklinali. Teraz ją będą remontować. I co? Wszyscy, którzy narzekali na jej stan, teraz narzekają na remont. I jak to zrozumieć?
Trudno.
Jak się ma krew w głowie. Pardon krwiaka.