MARTA SZOSTKIEWICZ

M.Szostkiewicz: kampania do senatu czy do rady dzielnicy?

opublikowano: 28 WRZEŚNIA 2019, 16:37autor: Marta Szostkiewicz
M.Szostkiewicz: kampania do senatu czy do rady dzielnicy?

Do wyborów zostały jeszcze dwa tygodnie, a tymczasem odnoszę wrażenie, że niektórzy kandydaci startują w... zeszłorocznych wyborach samorządowych. Zamiast poważnej debaty o kwestiach ustrojowych, praworządności, polityki zagranicznej, służby zdrowia czy edukacji, słyszymy o funduszach na lokalną, osiedlową drogę czy o, przysłowiowych już, pijanych Anglikach na Starym Mieście.

Reklama


W tej dziwnej kampanii celują kandydaci do Senatu, Rafał Komarewicz, startujący z własnego komitetu i Krzysztof Mazur z PiS. Obaj panowie wydają się zresztą politycznie zaprzyjaźnieni, już na początku kampanii życzyli sobie powodzenia. R. Komarewicz, wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa, stronnik Jacka Majchrowskiego z klubu Przyjazny Kraków, chwali się w mediach społecznościowych obecnością na osiedlowych festynach oraz swoją aktywnością samorządowca.  Potencjalnych wyborców mami obietnicami, że w Senacie będzie reprezentował Kraków.

Co senator robi w Senacie?

Co z tego będą mieli mieszkańcy miasta? Dokładnie nic, bo w parlamencie stanowi się prawo krajowe, a głos pojedynczego senatora nie ma żadnego wpływu na bieg zdarzeń. Podobnie zachowuje się były prezes Klubu Jagiellońskiego, Krzysztof Mazur.

To jeszcze większe rozczarowanie. Eksperci Klubu Jagiellońskiego, uważanego za prawicowy, ale niezależny think-tank, byli i są autorami wielu ciekawych analiz i propozycji dotyczących modelu ustrojowego Polski, trójpodziału władzy, udziału obywateli w życiu publicznym. 

Niestety, Mazur, od kiedy przyjął propozycję startu z PiS zamienił krytyczne spojrzenie eksperta na wzruszenie rodzinną atmosferą, jaka miała zapanować na partyjnej konwencji PiS w Krakowie.

Głównymi tematami jego kampanii, (jak dotychczas) są: turyści (oczywiście zagraniczni), którzy niszczą krakowską atmosferę i infrastrukturę miasta oraz poszpitalne tereny przy ul Kopernika.

Trudno było nie zauważyć w letnich miesiącach tłumów turystów przewalających się po Rynku, Plantach czy Kazimierzu. Jednak kandydat Mazur powinien wiedzieć, że dwie trzecie z nich to nasi rodacy. Czy to ich chce obciążyć podatkiem turystycznym, którego wprowadzenie podniesie koszt weekendowego pobytu czteroosobowej rodziny o kilkadziesiąt złotych? Jeśli tak, to byłoby dobrze, gdyby to powiedział wprost.

Upijają się nie tylko Anglicy

Chyba, że podatek, maja płacić tylko cudzoziemcy, tak jak w czasach minionych było w ZSRR, dla „inostrańców” obowiązywały w hotelach specjalne, wyższe stawki. Mazur narzeka, że Kraków stał się mekką alkoholowych eskapad młodych Europejczyków, przede wszystkim Brytyjczyków (czy Brytyjczycy to nadal Europejczycy?). Młodzi, polscy turyści piją jednak tak samo. 

Jednocześnie kandydat PiS powątpiewa, czy jest sens organizowania przez miasto Kraków elitarnych muzycznych festiwali, które ściągają turystów zainteresowanych czymś więcej niż tanie piwo. Milczy też kandydat PiS, o hotelach na godziny. Czy oferta w kamienicy, należącej do prezesa NIK, wybranego z rekomendacji PiS, to jego zdaniem wzbogacenie oferty turystycznej Krakowa?

Wesoła kiełbasa wyborcza

Osobny temat to tereny na Wesołej, czyli jak zagospodarować budynki, po wyprowadzce klinik CM UJ.  Wyborczą ofertę Mazura nazywam „wesołą kiełbasą wyborczą”. Jeśli mnie poprzecie drodzy krakowianie, załatwię kasę, dużą kasę na rewitalizację poszpitalnych budynków. Urządzimy tam miejsce dla start-upów i artystów, a setki milionów złotych popłyną z publicznych funduszy. Czy to dobry pomysł? Nie wiem. Czy realny? Tym bardziej nie wiem. 

Zagospodarowanie terenów przy Kopernika wymaga solidnej, autentycznej i publicznej debaty. I bardzo źle się dzieje, że władze miasta takiej z mieszkańcami nie prowadzą. Pomysłów może być wiele: np. miejsce dla seniorów, taki międzyuczelniany Uniwersytet Trzeciego Wieku, gdzie starsi krakowianie mogliby z pożytkiem dla siebie rozwijać i pielęgnować swoje pasje i zainteresowania.

Może centrum edukacji dla dzieci i młodzieży? Może muzeum przyrodnicze z prawdziwego zdarzenia, podobne do warszawskiego Centrum Kopernik. Może jeszcze coś innego, coś co będzie służyło wszystkim mieszkańcom. Przyszłość Wesołej jest bardzo ważna dla rozwoju Krakowa, bo niecodziennie tak duży teren w centrum miasta zostaje zwolniony przez dotychczasowych użytkowników. Tylko co do tego ma Senat? 

Motoryzacja - wybierz na Ceneo

Zarówno Mazur, jak i Komarewicz powołują się na punkt ustawy o sprawowaniu mandatu parlamentarzysty, który daje posłowi czy senatorowi prawo do interpelowania w lokalnych sprawach. Jednak nie jest to ich najważniejszym powołaniem. Posłów i senatorów wybieramy po to by stanowili dobre prawo, by strzegli Konstytucji i nie przyklepywali każdej kandydatury na państwową posadę.

Jak to się ostatnio w praktyce odbywa, mówi senator obecnej kadencji z PiS Aleksander Bobko: „Parlament nie jest dzisiaj parlamentem. Marszałek Sejmu nie jest marszałkiem Sejmu. Nie jest podmiotem, tylko jest bezwolnym wykonawcą instrukcji politycznych. Czy ja czuję się jak pionek jako senator? Czy jako posłowie czujemy się pionkami? No czujemy się pionkami.”

Na szczerość senator Bobko pozwolił sobie dopiero wtedy, kiedy matka-partia usunęła go list wyborczych. Kandydat Krzysztof Mazur, powinien ten wywiad gruntownie przestudiować. Nie dla wzruszeń, tylko dla nauki.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności